Deszczowy poniedziałek, śniadanie i perspektywa podbiegów
Kanapka i jajko....bo mleka na owsiankę nie wystarzczyło...fot D.Szymborska |
W poniedziałki to ja robię podbiegi. Bo wtedy (teoretycznie) mam
najwięcej siły. Dziś jakoś tej siły nie czuję. Alergia jeszcze nie minęła, ale
to co dobre to przez te deszcze, woda zmyła pyłki. Może to zbyt prosty tok
myślenia, ale jak wychodzę na balkon i nie kicham to znaczy, że jest lepiej!
Smacznego biegowego! W ramach zapowiedzi, to dziś na blogu będzie o
książce, która proponuje zupełnie inny sposób odchudzania….
Komentarze
Prześlij komentarz