TRYB JASNY/CIEMNY

Wesele w stylu góralskim - relacja

Kaczka, kluski i surówka fot. D.Szymborska


Dziś wesele. Trochę obciach jest wpół do dziesiątej a ja już w hotelu ale jutro jest trening do nabiegania. Poza tym zaczęłam imprezować o 13 więc to trochę mnie usprawiedliwia. Do tego mogę przedstawić zaledwie część menu, bo myślę, że barszczyk to wjedzie na stół przed piątą rano! Nic to. Co zjadłam to mi smakowało i jeszcze dostałam kołacz, wódkę i wino na do widzenia. Pierwszy był chleb i wódka dla pary młodej. Potem toast – cava dobrze zmrożona. Potem zupa. W miseczce były ziemniaki, kalafior i zielenina. Niestety była też siekana wątróbka. Do tego rosół. Niestety dla mnie nie do przeskoczenia smakowego – wątróbka, tatar i śledzie to coś z czym mam duży problem. Po prostu nie udaje mi się przełknąć. Potem wjechała kaczka. I tutaj szacunek dla kucharza. Państwo młodzi dostali całą kaczkę do podzielenia a na stoły gości wjechały nóżki. Wybór mięs był naprawdę duży, różne mięsne rolady, do tego nogi kaczki. Kluski śląskie – dwa rodzaje sosu – jasny i ciemny. Surówki, sałatki. Tempo zaczyna rosnąć. Za chwilę wymiana talerzy. Wchodzą słodycze. Ciasta. Kawa – tak mocna, że zauważam, że to nie przygrywająca kapela powoduje przyśpieszone bicie mojego serca tylko kofeina. Potem deser budyniowy.  Tańce, muzyki ludowej coraz więcej. Gdy wychodziłam na stołach pojawiły się tak zwana zimna płyta – sałaty, wędliny, jajka na twardo, wędzone ryby….myślę, że jak to piszę to znów są desery, które potem ustąpią miejsca kolejnym daniom….

Talerz głęboki fot. D.Szymborska

Zupa fot. D.Szymborska

Deser fot. D.Szymborska 
Makowiec fot. D.Szymborska

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa