Jak zeszczuplałam 10kg w 4 godziny
Jedząc takie rzeczy nie można być chudym, co nie zmienia mojego zafascynowania jedzeniem w sprayu! fot. D.Szymborska |
Wystarczyło spędzić 4 godziny w parku tematycznym, oglądać papugi,
delfiny, orki. I czuje się chudsza co najmniej o 10 kilogramów. Mam poczucie
bycia super zgrabną. Okazało się, że udział w zawodach triathlonowych, maratonach
to wszystko obniża samoocenę. Człowiek stoi na starcie czy to na asfalcie czy
na brzegu morza, rozgląda się a tam wszyscy tacy wysportowani, a wystarczy
stanąć w kolejce po bilet do Loro Parku. Uśmiech, dobre, samopoczucie
gwarantowane.
Nie zdawałam sobie sprawy jak inni są otyli, ilu jest grubych ludzi.
Najsmutniejszy widokiem dla mnie były grube dzieci i tak grubi rodzice, którzy
nie byliby w stanie pobiec za maluchem gdyby ten zdecydował się podbiec. „Na
szczęście” zapobiegawczo siedział w wózku i coś jadł, nie wybierał się gdzie.
Kadry jak z filmu o miłym robociku Wally’m, który przyglądał się zdjęciom
pilotów statku kosmicznego, obserwował to jak robili się coraz bardziej grubi,
aż w końcu nie mogli się ruszać. Tutaj aż tak źle nie było bo jednak wszyscy
sami stali w kolejce i sapiąc przemieszczali się od atrakcji do atrakcji. Po
drodze oczywiście kupując jedzenie i słodkie napoje. Myślę, że oglądanie 20
minutowego pokazu uroczych delfinów było dla nich nie lada wyzwaniem bo
jedzenie w czasie show było zabronione!
Jednak takie odchudzanie mi nie odpowiada. Myślę, że ma bardzo dużo
efektów ubocznych – gdy patrzy się na ludzi dużo grubszych, samemu czuje się na
tyle chudo by wziąć dokładkę, zjeść jeszcze jeden deser.
Dlatego wolę myśleć o spotkanym rano triathloniście. Razem biegliśmy
stromy podbieg. Przy okołoszedziesięcioletnim Ironmenie nie czułam się chuda.
Czułam się silna i szczęśliwa, że biegnę i mogę nawet przy szybkim tempie
zamienić kilka słów, wysłuchać opowieści o zawodach na Majorce, pogratulować i
opowiedzieć o sobie. Tak, wtedy czułam się cięższa, ale czułam się sobą. Tak to
jest jak większość czasu spędza się w towarzystwie osób super wysportowanych!
Bo chodzi o to by równać w górę a nie w dół, choć jeżeli chodzi o wagę to jest
akurat dokładnie odwrotnie!
Moją przygodę dietetycy nazwaliby efektem jojo…
Jedno zdjęcie z treningu - tak sobie na ocean patrzyłam jak się rozciągałam fot. D.Szymborska |
Komentarze
Prześlij komentarz