Zimna woda i brak glutenu. Czy będą efekty?
Basen cały dla mnie! fot. T. |
Wakacje poza sezonem rządzą się swoimi prawami. Jednym z nich są
wszechobecni emeryci zza zachodniej granicy, kolejnym ograniczona (MOCNO) ilość
dzieci (yeah!), wreszcie temperatura – na Teneryfie jest chłodniej. Co się z
tym wiąże woda w basenie jest zimna! Rano jest bardzo zimna! Tutaj wielki
uśmiech! Na tyle zimna, że basen jest mój. Cały. Nieregularny kształt nie
ułatwia, do tego w hotelu zamiast podać długość basenu podają objętość w
metrach sześciennych. Dlatego po treningu krokami (ciężko było gdy woda mnie
przykrywała) zmierzyłam basen po przekątnej – wyszło 33 metry. Nijaka długość,
ale nie narzekam.
Jeszcze sezon temu bym do tak zimnej wody nie weszła. A teraz, owszem
trochę chłodno w buzię ale za to jak się pływa.
No tak się uśmiecham fot. T. |
Trenerka zadała to wykonuję! Sporo tego. Za to robiąc odpoczynkowe
oddechy (wydech pod wodą) przy brzegu basenu można posłuchać (urywanych
wprawdzie) ciekawych rozmów. Brytyjczycy z wrodzonym spokojem tłumaczą
córeczce, że nie można pływać bo jest za zimna woda. Dziewczynka mówi, ale
tamta pani pływa, tata odpowiada – She’s special… no i potem całą długość
ćwicząc nogi do delfina mogę się zastanawiać czy to mam rozumieć jako upośledzenie
czy usportowienie?
W domu to byłoby dużo trudniej, bo semolinowy makaron to coś co jem
prawie codziennie. A tutaj wybieram co będzie na moim talerzu. Decyzja zapadła
jeszcze w samolocie – będzie bez glutenu. I jest. Nie ma też mięsa są tylko ryby
i owoce morza. Na studiach uczyli by w czasie eksperymentu nie zmieniać aż
dwóch zmiennych, cóż teorie znam, ale z praktyką jest jak jest.
Na razie z siłą nie ma problemu, dałam radę dużo popływać, a na siłowni
są rowerki więc i jazda była. Oczywiście w międzyczasie zwiedzanie czyli
chodzenia też sporo.
Uśmiech wielki. Wakacje w czasie których jest gdzie biegać (podbiegać
bo jakoś zawsze jest pod górkę), gdzie basen jest tylko mój, a rowerek na
siłowni jest spinningowy są CUDOWNE! Trochę padam wieczorem ale za to z
uśmiechem!
Muli nigdy za dużo fot. D.Szymborska |
Witam. Jeżeli to nie sekret - to co to był za hotelik? Gratuluję i zazdroszczę energii na bloga i wszystkiego tego co się na niego składa.
OdpowiedzUsuń