Ekspozycja medali – testuję prototyp nowego wieszaczka
3 Riqqony i zwykły wieszak czyli moja ściana chwały fot. D.Szymborska |
Nie żebym startowała co weekend, ale z pewnością dość często, przez
wiele lat. Kolekcja medali rośnie, na szczęście pucharów też. Medal za
ukończenie, puchar za zwycięstwo. Jedynie z medalami maratońskimi uważam
inaczej – każdy ukończony maraton jest zwycięstwem! A ten w Berlinie jest
częścią planu. Planu dziesięcioletniego, choć już teraz wiem, że na pewno
jedenastoletniego, bo raz już mnie nie wylosowali i nie pobiegłam. Plan
wstąpienia do klubu, tych, którzy przebiegli 10 lub więcej berlińskich
maratonów. Na razie mam już trzy „z głowy”. To właśnie te medale wyróżniłam
wieszając na nowych uchwytach.
Riqqon to system ekspozycji medali. Dostałam prototyp, to wypróbowałam.
Drewienko przez które przewleka się szarfę medalową, tak by potem dzięki tej
konstrukcji albo przyczepić do lodówki (jest magnes) albo powiesić na ścianie.
I? I ślicznie wygląda. Zastanawia mnie tylko publikowana w Internecie
instrukcja przewleczenia szarfy, niby ja i producenci przewlekaliśmy ten sam
berliński medal, tyle, że ja nie byłam wstanie tak „dociągnąć” by przeciągnąć
przez wszystkie drewniane „szlufki”. Sprawdziłam też, że do tego prototypowego
modelu nie pasują grubsze szarfy z kilku triathlonowych i rowerowych zawodów.
Medali wciąż przybywa, choć coraz wolniej, zrobiłam się wybredniejsza,
starannie planuje starty. Pewno, że każdy medal cieszy, ale są te ważniejsze,
zasłużone i takie, które tylko przypadły w udziale bo zawody ukończyłam. Co nie
zmienia faktu, że bardzo je lubię, rzut oka na kolekcje zawsze poprawia humor.
Pokazuje, że warto trenować.
Ciekawa jestem udoskonalonego wieszaczka, ten prototyp na razie ze
ściany nie spadł, wisi i cieszy! Jeszcze siedem takich i będę bez kolejki na
berlińskim expo odbierać pakiet…..razem z innymi weteranami….
A jak on się trzyma ściany? Na klej? Czy wbijałaś gwoździk?
OdpowiedzUsuńdocelowo ma być taśma podklejająca ja wbiłam 3 gowoździki :)
Usuń