Bieganie jesienią – TAK!!!
Pies nowej sąsiadki, nieprzyzwyczajony do widoku biegaczki jesienią fot. D.Szymborska |
Nie ma złej pory roku by zacząć biegać. Ostatnio usłyszałam, że
koleżanka zamierza zacząć biegać, tylko….poczeka do wiosny, bo teraz to zimno,
szybko się ściemnia…
Pewno, że jej sprawa, wtrącać się nie będę, no dobra już się wtrącam
jak o tym piszę, ale zwyczajnie uważam, że biegać można zawsze i wszędzie.
Pewno, że czasem ciężko o motywację, innym razem jest po prostu bardzo zimno
albo kołdra ma magiczną moc i potrafi tak otulić rano, że wyjście z łóżka jest
niemożliwe…
Bardzo lubię bieganie jesienią, to jest właśnie ten czas gdy treningi
są luźne, spokojne, nastawione na technikę. W sobotę zamykam sezon startowy,
będzie czas na podsumowanie, a dziś był czas na radość z jesiennego biegania.
Oto trzy sprawdzone zasady
biegania jesienią, dzięki nim można zacząć swoją biegową przygodę lub
kontynuować treningi nie martwiąc się o swoje zdrowie. Pewno dużo ludzi
pozazdrościło sąsiadowi, koledze z pracy czy koleżance medalu i opowieści po
Biegnij Warszawa….nic tylko zacząć MĄDRZE trenować.
Taki piękny dzień...fot. D.Szymborska |
I można się rozciągać, prawie w nieskończoność...no dopóki nie zrobi się zimno fot. D.Szymborska |
Po pierwsze – bezpieczeństwo
– nie biegam sama w ciemności i potencjalnie niebezpiecznych, odludnych
miejscach. Niestety jesienią dni są coraz krótsze, więc mamy do dyspozycji
mniej czasu na trening bez czołówki. Wszystko jest kwestią organizacji albo
znalezienia towarzystwa….
Po drugie – odpowiedni strój
– najbardziej marznę w głowę i ręce, dlatego dbam o to by mieć albo lekką
czapkę albo chustkę na głowie, nie chcę też mieć brzydkich spierzchniętych i
popękanych dłoni, dlatego ubieram lekkie rękawiczki albo bluzy, które mają
takie specjalne rękawy z miejscem na kciuk. Jednocześnie jesień to nie zima, a
zapacanie się na treningu wcale nie jest przyjemne! Zasada, że gdy zaczynamy
rozgrzewkę może nam być lekko chłodno jest świetna, oznacza bowiem, że nie
przegrzejemy się w czasie treningu.
Po trzecie – plan treningowy
– wiadomo, że gdy zaczynamy to sukcesem jest to, że przez cały trening udaje
się nam biec, nie musimy już maszerować. Już na samym początku biegowej przygody
warto pomyśleć o planie treningowym. Wiem, że wiele osób zastrzega od razu, że
nie biega po to by startować w zawodach. Nie chce sprawdzianów, chce
przyjemności z biegania. Świetnie. Tak też można, co nie zmienia faktu, że
monotonny trening prowadzi do znudzenia i kontuzji. Dlatego nawet przy
założeniu, że nie biegamy dla wyniku dobrze jest trenować z sensem. Można
zerknąć do rozpisek proponowanych przez pisma biegowe, można sięgnąć po
książkę, najważniejsze jest sensowne bieganie a nie młócenie kilometrów bez
celu. Dobrym sposobem są grupowe treningi.
Ot tyle, albo aż tyle wystarczy by cieszyć się z jesiennych treningów.
Niewątpliwym „bonusem” jesiennych treningów są widoki. Jesień jest tak piękną
porą roku, aż trzeba uważać by nie wpaść w pułapkę robienia zdjęć. Trzymam się
zasady – fotka w czasie rozciągania po treningu, pewno, że były ładniejsze
widoki w czasie biegu, ale albo się trenuje albo fotografuje…. Ot ważne jest to
by znaleźć sobie „ładne” miejsce w którym będziemy się rozciągać po biegu!
Takie dwie pętelki a jaki uśmiech po treningu! fot. D.Szymborska |
Mina pieska, bezcenna :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńjesień to jest najlepszy czas na bieganie! temperatury są bardzo przyjazne biegaczowi. a bieganie po ciemku też ma swój urok.
OdpowiedzUsuńpewno, że bieganie po ciemku ma swój urok, ale bywa niebezpieczne....
Usuń