6 par butów do biegania przełajów – TRAIL TEST i FOTO
Adidasy, Salomony, The North Face - czyli buty do przełajów fot. D.Szymborska |
Niektóre wyglądają na mocno schodzone a bardziej przebiegnięte.
Uwielbiam biegać po lesie, górach, łąkach dlatego kolekcja butów do przełaju
spora. W każdych butach przebiegnięte naprawdę sporo kilometrów. Buty o różnej
charakterystyce, część z nowych kolekcji, część sprzed lat. Brakuje dwóch par,
które bardzo dobrze wspominam, ale które się rozpadły. Z butami do przełaju
jest tak, że jak ma się więcej niż jedną parę to starczają na wiele sezonów.
Dodatkowo jak się wyjeżdża w góry to jedna para nie wystarczy – nie zdąży
wyschnąć, może się porwać…trzeba mieć więcej butów. A mówią, że dziewczyny to
tylko szpilki w tych szafach trzymają….u mnie szpilek brak za to butów do
biegania przełajów aż 6 par. Z wyrzuceniem jednej czekałam na zrobienie tego
zdjęcia, już tak zbiegane, że przetarła się dziura na palcu.
Wszystkie buty są super, tylko nie wszystkie nadają się dla moich nóg.
Ta uwaga dotyczy Salomona – cóż ani szałowe czerwone ani równie szykowne czarne
powodują początki zapalenia okostnej na piszczelach.
Biegałam w Adidasach, Salomonach, The North Face. Na zdjęciu, bo i w
szafie brakuje Sauconów.
To po kolei:
Taka kolekcja....fot. D.Szymborska |
Adidasy – Kanadia TR4 – stare buty, z Gore, nieprzemakalne, wygodne jak
kapcie i tak też wolno się w nich biega. Jak dla mnie but za szeroki. Świetne dla osób cięższych, trenujących metodycznie,
starannie bez względu na pogodę, decydujących się wydać więcej pieniędzy, po to
by mieć suche stopy. To działa Gore nie przemaka, podeszwa daje radę w
największym błocie. Niestety tym butom brakuje dynamiki, są wygodne i słowo
„mulaste” do nich bardzo pasuje.
Speedcross i XT S-Lab 5 to buty drapieżne, szybkie, twarde z super
systemem wiązania a bardziej zaciągania – jedno pociągnięcie i but jest
zawiązany. Salomony – dwa różne, choć podobne buty, które pozwalają biegać w
śniegu, na lodzie (dają radę), Speedcross 3 i XT S-LAB 5 – bardzo agresywne
buty dla tych, którzy już przyzwyczaili swoje nogi i kręgosłup do biegania
przełajów w butach bez albo z bardzo małą amortyzacją. (opis Speedcross TUTAJ i
TUTAJ).
Trzy pary różnych The North Face – takie z prawie zerowym dropem,
specjalne do biegania po skałach i zimówki. To co charakteryzuje to buty, to
to, że są bardzo wąskie, świetnie przylegają do stopy, są lekkie i bardzo
wytrzymałe. Nawet po kilku sezonach zachowują się jakbyśmy właśnie je w pudełku
ze sklepu do domu przenieśli. Żeby je zabiegać trzeba wielu kilometrów i co
najmniej dwóch sezonów zimowych. Drogie buty o bardzo dobrej jakości wykonania.
Pewno, że dobrze poczytać o butach do biegania przełajów, zerknąć na
podeszwy, opisy, ale najważniejsze jest to by dobrać właściwą parę dla siebie.
Myślę, że warto się zastanowić nad inwestycją w GORE – bardziej suche
stopy, pomyśleć o bieżniku – to zależy co planujemy biegać. Wreszcie o ile to
możliwe pożyczyć od znajomego, znajomej buty przed ich zakupem. Ot w sklepie na
bieżni nie da się zauważyć tego jak NAPRAWDĘ się w tych butach biega. Możliwość
przetestowania w lesie, na łące pozwala zauważyć dużo więcej.
Zakup butów to trudna sprawa, a niestety sprzedawcom, w znacznej
większość zależy na obrocie a nie dobru klienta. Doradzają to co mają na
stanie, pozbywają się starej kolekcji, często pomimo wideo analizy nie umieją
prawidłowo dobrać butów.
Pomimo szafy pełnej butów, bardzo lubię czytać opisy, śledzić nowinki,
choć coraz rzadziej kupuję coś nowego, ewentualnie uzupełniam braki. Inaczej
było gdy zaczynałam swoją biegową przygodę. Miałam jedne buty „do wszystkiego”
i pamiętam, że zakup pierwszych butów dedykowanych do biegania przełajów był
dużym wydarzeniem!
Jesień i zima to pory roku sprzyjające bieganiu po lesie, startom w
zawodach przełajowych, dlatego warto kupić sobie dodatkową parę butów.
Dla mnie liczy się: to jak podeszwa trzyma się nawierzchni, czy but
dobrze trzyma stopę (zbiegi, skały, piach – stopa ma być dobrze zabezpieczona,
a nie przemieszczać się w bucie), GORE i inne nieprzemakalne membrany – dobre,
ale i tak po kilku godzinach biegu stopę mam tak spoconą, że ważniejsza jest
dla mnie wentylacja, buty szybkoschnące – to ważne jest dla mnie szczególnie
zimą. Od trzech latach zimą biegam po Dolomitach, nie chcę niszczyć butów i
suszyć ich na grzejniku – opcja gazety do środka i ustawienie w okolicy
kaloryfera w przypadku 3 par The North Face sprawdza się świetnie! Na drugi
dzień rano zawsze wkładam suche buty! Sznurowanie – to w Salomonach jest
REWELACYJNE, jedno zaciągnięcie i but dopasowany do stopy, inne sznurówki też
dają radę, ale czasem się rozwiązują a o to nie trzeba się martwić w
Salomonach.
To do zobaczenia w górach, w lesie bo tam właśnie jesień jest
najpiękniesza!!!!
a tutaj zdjęcia opisywanych butów:
Kapcie z pazurami - Adidas - fot. D.Szymborska |
Salomon fot. D.Szymborska |
W nich w lutym będę biegać po Dolomitach - The North Face fot. D.Szymborska |
Świetne przełajówki, super się sprawują na piaszczystych wydmach fot. D.Szymborska |
Minimalistyczne przełajówki, zbiegane i dziś wyrzucone z powodu dziury na duży palec....fot. D.Szymborska |
Startówki Salomona do super przełajów fot. D.Szymborska |
Speedcrossy kocham. Absolutnie. Totalnie. Bieganie w nich to frajda, jakich mało! :)
OdpowiedzUsuńoj to Ci zazdroszczę bo to takie piękne buty!!!! Dlatego podkreślałam, że chodzi o moje piszczele, które odmawiają posłuszeństwa....
Usuńdla każdego co innego jest dobre :) grunt, ze masz inne swoje ukochane "dreptacze" ;)
Usuńdokładnie :)
UsuńIle butów...
OdpowiedzUsuń