Biegacz ma sposoby na wszystko – medycyna alternatywna
Dziwne, lecznicze rzeczy fot. D.Szymborska |
Właśnie dostałam dwa kolejne specyfiki. E. przywiozła maść z Łotwy i
balsam z Singapuru. Do tego mam dwa zestawy plastrów z Korei.
To po kolei co na co pomaga:
·
Balsam z Singapuru, działa
znieczulająco i rozluźnia mięśnie, niestety pachnie intensywnie i tak, że
lepiej go stosować na noc jak się idzie spać samemu,
· Propolisowa maść z Łotwy, pachnie
już bardziej atrakcyjnie, służy do leczenia obtarć – patrz kolano po rowerze,
albo innej wywrotce
· Plastry – należy przykleić i
wyleczy wszystko, instrukcja jest tylko po Koreańsku, dziewczyna kuzyna
tłumaczyła, że należy je nakleić na kilka godzin „tam gdzie boli” – jak na
razie nie bolało tak bardzo i nie nakleiłam żadnego – trzymam na czarną
godzinę.
Dodatkowo mam jeszcze duuużo maści ale takich zwyczajnych z
apteki. Tyle w kwestii medycyny
alternatywnej, a jeszcze używam (często) soli bocheńskiej – bo działa.
Z propolisem radzę uważać, bo mimo że ma silne działanie bakteriobójcze i regeneracyjne, to też silnie uczula. Dodam, że działa tylko świeży kit pszczeli, przechowywany nie dłużej niż rok - jak to z naturalnymi produktami bywa - utlenia się i traci właściwości. W maści pewnie jest użyty alkoholowy wyciąg z propolisu - jakiś czas temu robiłam nalewkę. Bardziej leczniczą, niż smakową. Chyba sama świadomość surowca działała leczniczo ;).
OdpowiedzUsuń