Orlen Warsaw Maraton – 10K i nasz KGB* dream team
Dzióbki z KGB fot. miły pan biegacz |
Dziś na starcie stanęłyśmy czwórką z KGB. Podzieliłyśmy się według
czasów, na które biegłyśmy. Na mecie znów byłyśmy we czwórkę i świetnie się
bawiłyśmy. Filmik też będzie.
Po kolei: pełna profeska – rozgrzewka przed biegiem, przejście do stref
czasowych. Tutaj zaczęło się pierwsze zmieszanie. Organizator przyczepił
baloniki, tabliczki z czasami tylko chyba zapomniał powiedzieć zającom gdzie
mają stanąć. Stali, od tak sobie ze swoimi niebieskimi balonikami. Zając Kasi
na 50 raczej nie pokonał trasy w zadanym czasie bo Kasia nabiegała 49min
(BRAWO) a zająca na mecie nie widziała a czekała na resztę grupy KGB.
Sam start był dość trudny, z prostego powodu start nie był tam gdzie
myślałam, że jest. Zapomniałam, że rok temu było tak samo – biegłam maraton i
resetowałam zegarek bo….właśnie organizator wymyślił taką zmyłkę – jest napis
start, wielka brama. I tam nie ma startu, mat z pomiarem czasu. Start jest za
kilkadziesiąt metrów. Potem było naprawdę tłoczno, wręcz niewygodnie. To
wszystko były po prostu niewygodne rzeczy, niedopatrzenia organizatora, tym co
było naprawdę niebezpieczne to było spotkanie z handbikerami, którzy kończyli
maraton gdy my dobiegałyśmy do mety. Te pędzące maszyny minęły nas na szczęście
bezkolizyjnie, Kasia opowiadała, że widziała kolizję – handbiker wjechał w
biegacza. Przeżyłyśmy. Uśmiechnięte wbiegłyśmy na metę.
Z drugą Kasią biegłam na ponad godzinę, wyszła godzina i 7 minut.
Życiówka Kasi jest, a Asia mimo antybiotyku pobiegła w godzinę i 8 minut. Czyli grupa KGB w akcji! A potem zdjęcia,
plotki, medale. Na samej mecie długo czekałyśmy na picie, medal.
Bieg w cudowną pogodę, po trasie z tych zwykłych, takich co zawsze po
Warszawie, organizacyjnie zabrakło rozmachu z zeszłego roku, doping prawie
żaden. Gdyby nie trzy orkiestry to w ogóle by go nie było. Jakoś tak smutno. Z
drugiej stronie w miłym towarzystwie świetnie się biega a dziś o dobrą zabawę
chodziło (biegało)!
Medal fot. D.Szymborska |
Brawo, fajna sprawa ta Wasza KGB:))
OdpowiedzUsuńZapraszamy:) teraz mamy przerwę świąteczną ale w kolejną niedzielę - 10.00 pod Tesco przy KEN w Warszawie :)
UsuńYkhm, ja z wielkopolski, nawet autostrada nie pomoże:)
UsuńAle pozazdrościłam Wam tej 10-tki i zapisałam się na nocną do Berlina w lipcu:)
Nawet na odległość motywujecie:)
to prawda organizacyjnie sporo niedociągnięć, też toczyłam walkę z zegarkiem, zwężenia na trasie nieprzemyślane zupełnie no i przeraźliwy tłok za metą
Usuń