Jak uprawiać sport w Polsce? W szopie, blokując drogi a może inaczej…
Rozciąganie po biegu fot. T. |
Janowicz twierdzi, że u nas trenuje się w szopach, a Zdort wścieka się
na korki w mieście spowodowane przez półmaraton. A ja, z uśmiechem wracam z treningu.
Tenis
Zacznę od Jerzyka. Jego pracą, za którą mu płacą jest granie w tenisa.
Na korcie ostatni raz byłam w podstawówce, pojechałam nawet na obóz sportowy,
zapamiętałam przystojnego instruktora i zasady gry. Koniec. Janowicz jest
zawodowcem. Oglądnęłam konferencje innych zawodników. Mają przygotowane
formułki o tym, w czym przeciwnik był lepszy, gratulują rywalowi, mówią, na
czym muszą popracować, robią łyk wody, pokazują logo sponsora na koszulce i
tyle. Myślę, że każda taka konferencja jest bardzo trudna. Zaraz po porażce
trzeba patrzeć w kamerę, mówić o swoich błędach. Jednak to jest ich praca.
Wygrywanie i przegrywanie. Za taką konferencję im płacą, to część kontraktu. A
Janowicz robi histerię. Że nie ma perspektyw, że szopy, że coś tam. Dziecinnie
i mało profesjonalnie. A efekt – dyskusja, że sport to męczarnia, że do niczego
nie można w Polsce dojść. Ej, ej. Nie twierdzę, że jest łatwo, nie uważam, żeby
programy wspierające sportowców dobrze działały, ale nie przesadzajmy, nie jest
aż tak źle. Po drugie, jakoś jak są sukcesy to jest dobrze z naszym sportem a
jak porażki, to wtedy wszystko przez brak infrastruktury, programów,
stypendiów…. Kończąc temat konferencji Janowicza, zastanawiam się co zrobią
jego sponsorzy, bo przecież te wspomniane kilka zdań, które miał powiedzieć na
konferencji miał opłacone, a tutaj taki cyrk.
Bieganie
Zdort, moim zdaniem dla podniesienia czytliwości gazety w której
pracuje pisze o biegactwie bo stał w korkach, bo akurat trafiła się jedna z 4
niedziel, gdzie w Warszawie nie dało się jeździć normalnie autem (cztery razy w
roku Warszawa jest sparaliżowana: półmaraton, dwa maratony i popularna
październikowa „dyszka”). Że biegacze bezmyślni, że moda, że tak nie powinno
być. I znów same pretensje. Może miało być dowcipnie a nie zrozumiałam? Nie
wiem. Zgadzam się, że jest moda na bieganie i….ja się z tego ogromnie cieszę!
Moda na każdy sport jest cudowna bo dzięki temu więcej ludzi będzie zdrowszych,
będzie dłużej żyło i wydamy mniej na ich leczenie (duży skrót myślowy).
Sport
Dwa wydarzenie, obydwa odnoszące się do sportu. Jeden wypowiedź
sfrustrowanego zawodnika, druga to tekst sfrustrowanego, niedzielnego
rowerzysty. Smutek. A może by tak: pogratulować Janowiczowi wyników, które już
udało mu się osiągnąć, dziennikarzowi wytłumaczyć, że ilość szczęścia tych,
przez których zablokowane jest miasto jest przytłaczająco większa od frustracji
tych, którzy spędzili czas w korkach. Ot tyle, i aż tyle. Taka odrobina
życzliwości. Bardzo mi tego brakuje.
Ja
Właśnie wróciłam z treningu, pływałam w basenie, który ostatni remont
przechodził (chyba) przed moim urodzeniem. Szopą nie jest ale znajduje się pod
dmuchanym balonem, rowerem jeżdżę z duszą na ramieniu bo jest tyle dziur w
jezdniach. Jakby tego było mało uwielbiam startować w biegach ulicznych. I co?
I jestem uśmiechniętą i szczęśliwą osobą, która cieszy się z tego, że może
trenować. Którą martwią takie wystąpienia sportowców i wypowiedzi dziennikarzy,
która chce cieszyć się z tego wszystkiego co dobre, zmieniać to co złe. O!
Ps. Myślę, że więcej osób ma podobne podejście do życia, właśnie
przeczytałam (po raz kolejny) 39 cudownych zdań o bieganiu, napisanych przez
tych, dla których szczęśliwe, wesołe i sportowe życie jest ważne! Tak trzymać i
tylko szkoda, że mam tak mało książek do rozdania, bo wszystkie zdania są
mądre, motywujące i pisane przez osoby, które widzą słońce i wychodzą na
trening…
Obydwu panom powiedziałabym: uwolnij swoje endorfiny;)
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony, pan Janowicz narzeka na małe dofinansowanie do jego gry, a ja się pytam czy narzeka gdy zarabia setki tysięcy? jego występ kładę na karb młodości, mam córkę w Jego wieku i wiem, że czasami trudno im się pohamować. Ale rzucanie mikrofonem to było coś;)
Młodość nie oznacza zwolnienia z profesjonalizmu ☺
UsuńAle ja się z Tobą zgadzam. Tylko najbardziej nie rozumiem tego zdziwienia postawą Jerzego. Postawa roszczeniowa jaką Państwo Janowiczowie prezentują od początku jest jakby wyjściową do Jego zachowania. A na bycie profesjonalistą pracuje się latami. Nadal uważam, że to młody chłopak a lekcje zachowania mógłby np. od Mateusza Kusznierewicza pobierać.
UsuńJa mu się nie dziwię, różnica polega na tym, że dla nas sport jest odskocznią, pasją, hobby, a dla niego tym wszystkim, co poniżej, ale również pracą, tylko temu podporządkowuje 365 dni w roku. Jeśli żyłabym z wyczynowej jazdy na rowerze niekoniecznie trenowałabym na dziurach o których piszesz z uśmiechem na ustach i radością przez cały rok, chyba o to chodzi. Profesjonalnie, czy nie, dla mnie ważne, że powiedział, comyślał mimo, że emocje wzięły góre.
OdpowiedzUsuńJeżeli moją pracą, za którą bym dostawała wynagrodzenie byłby sport, to nie pozwoliłabym sobie na takie zachowanie. Ot co. Sport jest bardzo medialny, dlatego może łatwiej wyobrazić sobie beznadziejność i śmieszność takiego zachowania dla innych zawodów: cukiernik, architekt – i podobna wypowiedź. Ja bym wtedy zaczęła się zastanawiać czy aby oni/one są profesjonalistami….podobnie jest z tenisistą.
UsuńA mnie te bzdety Zdorta wczoraj zapieniły. Nie dość, że bierze się za pisanie o czymś, o czym nie ma pojęcia (bo sam nie biega i wręcz się tym brzydzi) to nawet nie przeczytał żadnej książki z tym zagadnieniem związanej. I to ma być dziennikarz?! Szczytem wszystkiego było podciągnięcie biegania pod swojego rodzaju religię. Cóż, tak może powiedzieć/napisać tylko ktoś bardzo sfrustrowany, kto po raz kolejny przegrał walkę z łakomstwem i lenistwem.
OdpowiedzUsuńCzasem się zastanawiam, trochę jak w teorii spiskowej, czy aby takich tekstów nie pisze się dla oglądalności/klikalności…
UsuńŻe niby taki trolling? Tylko, że to bardziej zamieniło się w tygrysa, którego ktoś pociągnął za ogon i teraz musi uciekać. Na Wykopie też go zjedli.
Usuń