Podobno najlepszy kebab w Warszawie – Fenicja na Francuskiej
Kebab z Fenicji fot. D.Szymborska |
Są dwie Fenicje, pod 31 i pod 41. Jak powiedziała A. wszyscy wiedzą, że
pod 31 mają gorszy kebab. Jak wszyscy to wszyscy. Posłuchałam się. W szóstkę
poszliśmy pod 41. Dobrze, że nas więcej nie było bo krzeseł by nie starczyło.
Panowie Libańczycy średnio mówią po polsku, zamówienie przyjmą ale domówienie
kubeczków do soku to już było wyzwanie.
Po pierwsze to nie jest taki
fast food. Czekaliśmy trochę i to nie
tylko dlatego, że była kolejka. Mięso baranie (albo przynajmniej zbliżone do
baraniego), pity – super, nie takie grube pszenne badziewie tylko cieniutkie
placki. Sosy świetne, nie takie „nawalone” tylko w odpowiedniej,
niewyciekającej ilości. Sałata z kapusty – świetna, ogórek i pomidor normalny.
Sos czosnkowy nie zostaje w buzi za długo. Porcje wielkie, zamówiłam średni
kebab bo dziś trochę na rowerze (jeszcze w domu, przez ten palec w szynie)
pojeździłam więc głodna byłam bardzo.
Minęło już trochę czasu, brzuch nie boli a uśmiech na wspomnienie super
kebabu zostaje.
Dzięki A. za polecenie miejsca! Nie powiem, że będę tam wpadać częściej
ale jak zamarzy mi się kebab to wsiadam w auto i jadę na Francuską!
Jeśli jestem na mieście i mam coś zjeść, zawsze wybieram kebab - wydaje mi się najbezpieczniejszy.
OdpowiedzUsuń