WEGE MUFFIN – czyli wegańskie ciasteczka Beaty Sadowskiej
Wege Muffinki fot. D.Szymborska |
Zerknęłam na stronę 141 –
smacznie wyglądające ciasteczka. Takie domowe pakiety energetyczne. Co pewien
czas piekę podobne, jednak robię je w zupełnie inny sposób. Moje batony
energetyczne rzadko kiedy udaje mi się pokroić tak ładnie jak te na zdjęciu w
„I jak tu nie biegać!” dlatego stwierdziłam, że przy okazji wypróbowywania
przepisu trochę go usprawnię. Niby mała zmiana ale…. Każde ciasteczko
wypiekałam w muffinkowej foremce. Dzięki temu prostemu zabiegowi wiedziałam, że
będą one miały ładny kształt! Ha! Myślę, że teraz tak będę je piec na stałe.
Owszem trochę więcej roboty ze starannym nakładaniem do formy zamiast
przełożeniem na blachę ale za to jaki efekt. Moimi modyfikacjami w stosunku do
przepisu Sadowskiej było użycie cukru palmowego zamiast cukru brzozowego.
Reszta mniej więcej według przepisu, a jeszcze posypałam wiórkami bo akurat
miałam je w szafce. Z takimi przepisami to jest tak, że można je dowolnie
modyfikować, jeżeli chodzi o dodatki. Ważna jest baza bo inaczej albo
ciasteczka są glutowate, albo za bardzo się kruszą, reszta według uznania.
Składniki (wg Beaty
Sadowskiej):
- płatki owsiane (300g),
- woda (40g – cóż ja to
nalewam wg uznania tak by wszystko się ładnie namoczyło…),
- rodzynki (6g – no nie, to zdecydowanie
za mało),
- słonecznik (3g – 33 to ja
rozumiem),
- morele suszone (3g – nie
miałam tych bez siarki a innych nie kupuję),
- żurawina suszona (3g cóż to
kilka sztuk jest….),
- cukier brzozowy (20g – u
mnie palmowy – sprawdzony i pyszny),
- płatki migdałowe (6g – ehhh
szkoda, że nie 3…),
- mąka graham (30g – można
mniej jak jest więcej bakalii),
- olej dwie łyżki (też można
trochę mniej…).
Przygotowanie:
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni, zalać wrzątkiem bakalie, ugotować płatki. Następnie wymieszać mokre składniki z suchymi. W moim wypadku nałożyć do foremek muffinkowych i piec 35 minut. Ja jeszcze posypałam cześć muffinek wiórkami kokosowymi.
Komentarze
Prześlij komentarz