Zdrowe rozciąganie i niezdrowe śniadanie
Rozciąganie i moje śliczne Mizuno |
Najpierw to tym co zdrowe. Co do ćwiczeń rozciągających to są
podzielone zdania. Niektórzy uważają, że to coś zupełnie niepotrzebnego, jakaś
moda. Inni, w tym ja, nie wyobrażają sobie treningu bez stretchingu. Za
innych nie będę się wypowiadać napiszę o
zaletach rozciągania dla mnie, podzielę to na pływanie, rower i bieganie.
Rozciąganie przed pływaniem. Dla mnie to hit. Najpierw trzeba się rozgrzać.
Taka wuefowa rozgrzewka, potem rozciąganie – głównie barki, ręce. Do wody,
rozpływanie i WOW naprawdę dużo ładniej i lepiej technicznie się pływa –
sprawdzone i działa!
Rozciąganie przed rowerem i po też. Mam dobrany rower do siebie,
spędziłam w sklepie półtorej godziny i żmudnymi pomiarami (zgięcie kolana,
układ rok, nacisk na pedały itp.) ustawić rower. I co? Rozciągam się przed i po
treningu. W efekcie moja sylwetka też się zmienia. Mogę zrobić głębszy skłon i….trzeba
będzie pojechać znów do sklepu bo dla lepiej rozciągniętej osoby musi być
inaczej rower ustawiony! Nie narzekam bo dzięki temu, że mam bardziej
elastyczny kręgosłup to mniej się męczę gdy dłużej siedzę na siodle. A po
treningu powtórka z rozrywki, dużo rozciągania. Coś innego niż na basenie, dużo
rozciągania szyi, nóg…
Rozciąganie i bieganie. Tutaj też entuzjastycznie. Po dobrej rozgrzewce
jak się porozciągam to rytmy (czyli szybkie odcinki) robię dużo szybciej. Ot
tyle i aż tyle. Tak samo z podbiegami. Łatwiej się je biega po rozciąganiu. A
rozciąganie po długim wybieganiu to gwarancja tego, że „wszystko” na drugi
dzień będzie mniej boleć.
Tyle w kwestii rozciągania – u mnie to działa i nie zamierzam z tego
rezygnować.
A teraz o niezdrowym śniadaniu. Tort został z wczoraj, a ludzik
biegnący to dodatkowa atrakcja!
"Biegowe śniadanie" fot. D.Szymborska |
Ja zazwyczaj rozciągałam się po treningu. Może czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńto wszystko zależy od rodzaju treningu, jeżeli jest to bieganie ciągłe w tlenie (czyli spokojnie) to nie ma sensu i potrzeby robić rozciągania w czasie treningu, jeżeli rytmy czy podbiegi o których wcześniej pisałam to co innego :) powodzenia treningowego!
UsuńJa robie cwiczenia przed i po bieganiu
OdpowiedzUsuńtylko pamiętaj o rozgrzewce :) miłych treningów w tą piękną pogodę! :)
UsuńAle tort... ojej... na śniadanie by mi nie wszedł, ale teraz bym nie pogardziła :)))
OdpowiedzUsuńJa aktualnie mam biegowy szlaban spowodowany w dużej mierze unikaniem tudzież markowaniem rozciągania - bardzo nie doceniałam... zaprocentowało to duuużym bólem i baaardzo bolesną terapią.
Teraz od 4 tygodni ćwiczę pod okiem osteopaty, bo mało, że bez rozciągania to jeszcze parę innych błędów technicznych zaliczyłam. Poprawę czuję ogromną, a w weekend mam pozwolenie na próbę biegową "po nowemu" i już się nie mogę doczekać :) I mam przykazane rozgrzewkę i rozciąganie przed i rozciąganie po. I powtarzane do znudzenia - nie ma biegania bez rozciągania. I ćwiczenia wzmacniając w międzyczasie. Szkoda, że musiało zaboleć, ale może dobrze, bo lepiej przemówi do rozsądku.
pozdrawiam
słodkiego nigdy za dużo! a tort z wczoraj to żal nie zjeść.
UsuńTo powodzenia, o ćwiczeniach stabilizujących też będzie, bo podobnie do Twojego osteopaty, też uważam, że nie wystarczy biegać...
Miłej przebieżki!!!
Mój masażysta mówi, że mam się rozciągać przed i po. Ja go słucham i nieźle na tym wychodzę. On jeszcze doradza lekkie rozciąganie po 1-szym kilometrze, oczywiście gdy chodzi o zwykły trening. Ostatnio przed półmaratonem na rozciąganie poświęciłam 15 minut, spokojnie kilka ćwiczeń pilatesowych, i nie miałam ani zakwasów, ani żadnego bólu dnia drugiego.
OdpowiedzUsuńAle fajnie, wszyscy chwalą rozciąganie :) gratuluję startu w połówce :)
UsuńKurcze, po połówce myślę o następnych, a za dwa lata o królewskim dystansie:) dzięki:)
Usuńi o to chodzi!!!! a bardziej biega!
Usuńjuż nawet nie wyobrażam sobie biegania bez rozciągania "po". i moje nogi chyba też nie ;)
OdpowiedzUsuńnie można poprzestać na samych nogach - barki, ręce to też wymaga rozciągania po bieganiu :)
Usuń