TRYB JASNY/CIEMNY

Znienawidzony ogon dinozaura i zupa rybna w Sopocie

Dino z Inflanckiej fot. D.Szymborska


Dziś o 6.30 w wodzie, na wszystkich 10 torach, 50 metrowego basenu pływała jedna osoba. Było cicho. Zupełnie inaczej. Miałam moment by zrobić zdjęcie dinozaurowi. Mojemu znienawidzonemu zielonemu, plastikowemu stworowi, którego ogon jest zupełnie wytarty przez trenerów, którzy na nim przesiadają.

Dino stoi dokładnie na 25 metrze, do pływających na głównym basenie wystawia swój biały ogon. Gdy pływam, wydaje mi się, że to już koniec, zaraz będzie nawrót ale nie ogon – kątem oka widzę ogon, wiem, że jeszcze 25 metrów. ..

Odległości wyznaczane przez dinozaura, który nawet na mnie nie patrzy, zwinięty ogon i wredny uśmieszek. Oj w wodzie to ma się dużo różnych myśli, na szczęście po kilku długościach przychodzi moment, że tylko wejście ręki do wody pod odpowiednim kątem ma znaczenie.





Potem teleportacja i budzę się na obwodnicy do Trójmiasta. Potem pływanie. Bez dino, spokojnie, rekreacyjnie. Przecież nie odpuszczę, jak w hotelu jest basen to się pływa. Potem spacer plażą. Jak tu spokojnie, jak inaczej.


Zupa rybna fot. D.Szymborska

Ibka fot. D.Szymborska


Piechotą do Tawerny Rybaki. Zupa rybna, ryba smażona z frytkami i zestawem surówek czyli klasyka turysty nad polskim morzem. Smacznie, zwyczajnie. Ubawiło mnie podanie kiełków jako dekoracji i ćwiartki pomidora, nic do niczego nie pasowało, było na talerzu „żeby przystroić”. Zupa rybna pikantna, dorsz smaczny, surówki z tych co to sprzedają w hurtowni w dużym wiadrze, frytki smaczne. Sztućce w koszyczku, serwetki takie cieniutkie. Od smażalnia, tawerna w której jest tłoczno, gwarno a jedzenie jest poprawne.


To dobry dzień jest, wiosenny, wakacyjny….

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa