Micha owsianki przed treningiem
Śniadanie z widokiem na skały fot. D.Szymborska |
Dziś uda mi się biegać po śniadaniu. Nie będzie żołądka przyklejonego
do kręgosłupa. Micha owsianki, dużo owoców.
Mała techniczna uwaga, nie zjadłam wszystkiego co jest na zdjęciu! W
końcu owsianka, bo jakoś dawno jej nie jadłam. Jest wiosna i ja się z owsianką
przepraszam. Zimą bardziej potrzebowałam jajecznicy, gorącego bajgla.
Jest cicho, rześko i ptaki śpiewają. Podoba mi się wiosna w jurze.
Jeszcze moment i idę biegać. Dziś sama, mam mapkę. Ma być 8K. Zobaczymy jak
Poziom 511 wytyczył trasę. Zaliczam się do tych co łatwo się gubią, więc mapka
w rękę, telefon do specjalnej kieszonki. Jak coś to będę dzwonić i prosić o wskazówki.
To trzeci hotel, który rozdaje biegaczom mapki biegowe. Pierwszy, który
miał małą laminowaną mapkę wiszącą na smyczce był w Aachen, kolejny w
Barcelonie a dziś tutaj w Ogrodzieńcu. Profesjonalna mapa, oznaczenie po jakiej
nawierzchni będę biegła. Jedyna nad czym się zastanawiam to czy pobiec w lewo
czy w prawo jak wyjdę z hotelu. Dla mnie bieganie w prawo jest jakieś takie
bardziej logiczne. To chyba samochodowe przyzwyczajenie, dlatego wszystkie moje
trasy są zgodne z wskazówkami zegara. Za chwilę się dowiem w recepcji, w którą
stronę trasa została wytyczona, pozostaje mieć nadzieję, że w prawo….
To chyba tyle w temacie trzeba iść na trening.
Leżaki kuszą. Na szczęście nie jest na tyle ciepło by na nich się
zdrzemnąć więc…już pójdę pobiegać….
Komentarze
Prześlij komentarz