Post maraton blues
Trzy berlińskie maratony, każdy inny i każdy ważny! fot. D.Szymborska |
Wiele dziewczyn po porodzie czuje się mocno depresyjnie, trwa to kilka
dni, potem mija, specjaliści nazywają to „baby blues”. Tego się nie leczy, to
trzeba przeczekać.
To ja dziś podobnie, wszystko boli – tak sobie wyobrażam, że jest po
porodzie siłami natury. Wahania nastroju – ot euforii do depresji – w ciągu pięciu
sekund.
Zmęczenie, niewiarygodne zmęczenie i jeszcze tyle emocji. Z jednej
strony samo ich przeżywanie może wykończyć, z drugiej jest ich tyle, że nie da
się odciąć.
Analizowanie, dlaczego, było tak a nie inaczej. Gdybanie, pisanie
scenariuszy…. „co by było gdyby”….
Podobno pomaga i do tego smakuje dobrze fot. D.Szymborska |
Oj dzień po maratonie jest męczący dla maratończyka/maratonki i dla
wszystkich wokoło.
I to jest ten problem, że zawody odbywają się w niedzielę, czyli „dzień
po” jest normalnym dniem….a tak naprawdę wcale nie jest „normalny”. Z jednej strony ból mięśni, kości, z drugiej
uchodzące emocje….
Oj nie jest łatwo wytrzymać z samym sobą, a co dopiero ma powiedzieć
otoczenie….
To ja zajmę się teraz rozpieszczaniem samej siebie…..co wcale w takim
nastroju nie jest takie proste….
Sałatka z pstrągiem, pysznie.... fot. D.Szymborska |
Kurczak w sosie chrzanowym i ziemniaki - pysznie fot. D.Szymborska |
gratuluję nazwiska w gazecie :) kiedyś w runner's world było moje zdjęcie, ale jakoś tak się nie złożyło i nie kupiłam tego numeru ;)
OdpowiedzUsuńoj to napisz do redakcji, bo żal nie mieć pamiątki :)
UsuńGenialny pomysł z tą gazetą :p
OdpowiedzUsuń