Nie w Krynicy a w Warszawie też bieganie
Ja w ambasadorskiej koszulce przypięta pasami w rajdówce fot. D.Szymborska |
Nie ma mnie na Festiwalu Biegowym w Krynicy. Dziś w ambasadorskiej
bluzeczce wystartowałam w Parkrun’ie w Warszawie. Byłam drugą kobietą. Fajnie.
A mówią, że kobiety nie lubią rywalizacji? Nie lubią jak nie są przygotowane
albo jak traktują zawody jako trening, lubią jak mają siłę i chcą się ścigać!
To w kwestii prędkości.
Dziś na zawody przyjechałam rajdówką. Zaparkowałam,
wychodzę i słyszę komentarze ciekawe czy tak szybko biega jak jeździ. Po
pierwsze autem się nie ścigam po mieście! Co innego nogami. Dziś biegłam dla
siebie, dla radości biegania. Bo o to też w tym wszystkim chodzi. A że jest i
przy tym rywalizacja to czemu nie… Panowie komentujący też startowali w biegu.
Cóż nie widziałam ich przed sobą gdy na mecie stałam w kolejce do zeskanowania
tokenu.
Bieg, już mogę napisać jak zwykle, fajny. Było 126 osób, więc całkiem
sporo. Punktualny start. I te same wady niezależne od organizatorów – dziury w
drodze i brak toalet (bo te co są to są zamknięte). Cała reszta super!
Życzę powodzenia wszystkim biegający w Krynicy bo tam się dzieje! Za
tych, co na moim blogowym konkursie wygrali wpisowe na Festiwal Biegowy trzymam
jeszcze mocniej kciuki bo znamy się z maili! Cudownego biegania!
Komentarze
Prześlij komentarz