TRYB JASNY/CIEMNY

Campos de Luz - prosty początek weekendu

Campos de Luz White z 2011 fot. D. Szymborska

Z białymi winami w zimie to bywa ciężko. Bo zimno, bo prawie nikt nie chce się chłodzić. My wręcz przeciwnie. Białe jest dobre na każdą porę roku i nie brudzi zębów. Nie żebyśmy tylko szukali białych win, rasistami nie jesteśmy i dobre czerwone bywa cudowną wieczorną ucztą. Wczoraj któryś ze znajomych rozsyłał memo o tym, jak to się wieczorem je zdrową sałatkę z winogron, z winogron sfermentowanych, a dokładniej z takich w butelce, czyli spędza się wieczór przy winie.

Dziś będzie o Campos de Luz White z 2011 to właśnie to wino z Zaragozy. Olbrzymia winnica – 160 hektarów, w butelce mieszanka Viury, Chardonnay i Muskat. Dobra mieszanka, proste wino, bardzo aromatyczne ale na szczęście nie pretensjonalne. I tutaj tym co uważają, że białe wino pije się w upały, trzeba przyznać trochę racji. To wino (mimo, że teraz pite w zimie) świetnie nadaje się na letni wieczór. Nawet bym powiedziała na imprezę, bo wino jest proste, świeże i właśnie takie imprezowe.

Nie wiem dlaczego, ale jak w winie znajduję ananas, brzoskwinie, owoce liczi to jakoś od razu wydaje mi się, że lekkość tego wina będzie pasować do pogaduszek na tarasie. Tutaj jeszcze doszukałam się trochę jaśminu, może nawet mięty ale takiej po mokrej, pachnącej wieczorem.

Dobra informacja jest taka, że to świeże wino trzeba pić „tu i teraz” więc nie trzeba robić przemeblowań w piwniczce, poprawne stołowe wino, takie dobre na początek weekendu. Inna sprawa, że jak ktoś ma na weekend długie wybieganiowe plany…. Jeden kieliszek białego nie jest tak leczniczy jak czerwonego ale może za to być smaczny, a to przecież też jest bardzo ważne.

Komentarze

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa