IX Bieg o Puchar Bielan – relacja
Na starcie fot. T. |
Już po. Gorący prysznic, wysuszone włosy. Można się zastanawiać co
zjeść na obiad. Rano było ciężko. Zaczęło się od tego, że zerknęłam na telefon
– pogoda – temperatura -6 odczuwalna -14. I tutaj pytanie: JAK ŻYĆ? Odpowiedź
prosta – ciepło się ubrać i udawać, że nie jest zimno. Potem było jeszcze
ciężej bo okazało się, że moje prawe oko odmawia współpracy. Wizja biegu w
okularach. Przerażenie w oczach. Jak? Śnieg na „brylach”, skaczące okulary,
zaparowane. Nie zapowiadało się to dobrze. Jeszcze nigdy nie startowałam w
zawodach w okularach i nie chciałabym tego próbować. Jak biegnę szybciej niż
5min/km to mi tak skaczą na nosie, że widzę swój co drugi krok. Wzięłam
soczewki do auta – spróbuję przed samym startem, może się uda i oko się
przekona do malutkiego uwodnionego plastiku na półgodziny. Przekonało się!
Potem jeszcze strona
organizatora biegu i informacja, że będę klasyfikowana w K20. To nie jest super. To nie dla mnie. K20
czyli wszystkie kobiety powyżej 20. Delikatnie rzecz ujmując duża grupa.
Ubrałam nową czapkę, tak, tak sama piszę, że nigdy nic nowe na zawody
ale tym razem to miał być trening więc zrobiłam wyjątek. A czapka okazała się
super i pasuje kolorystycznie do mojej The North Face kurteczki, o!
Bardzo lubię gdy pomiar czasu na biegach robi DataSport. Serio. Są tacy
profesjonalni a SMS z wynikiem i miejscem w open i kategorii kilka chwil gdy
przekroczy się metę to super sprawa.
Jak jest zimno to na starcie stoi się tak blisko siebie. Lekko śmierdzi
bo jesteśmy po rozgrzewce. Smrodliwie ale cieplej. Tulimy się tak z obcymi
ludźmi. Kaszlemy, wycieramy nosy. Lekko obrzydliwie ale tak rodzinnie. Żarty,
śmiechy.
Obok mnie stoi mały chłopiec. Pytam się na ile masz lat chłopczyku
mówi, że prawie 13. Chudzina trzęsie się z zimna. Pytam się dalej na jaki czas
biegniesz. Zastanawia się chwilę i mówi, że nie wie, ale w lecie biegał poniżej
22 minut. Gratuluje mu sukcesów. Chłopiec zaczyna opowiadać o tym jak musi
codziennie trenować, jak jego mama tego wymaga, bo jej wcześniej płacili za
bieganie. Że nie ma czasu na zabawę lego, że zawsze jak wygrywa to dostaje
torbę sportową i wcale się z tego nie cieszy. Chłopiec jest smutnym dzieckiem,
którego rodzice realizują plan sportowy, który w ich karierze się nie udał. To
była, krótka rozmowa, która mnie zasmuciła bo przecież nie o to chodzi w
sporcie dzieci. Ma być radość. W chłopcu jej nie było. Był za to stres, smutek
i bieg nie dla siebie ale dla mamy. Nie żebym była zwolenniczką braku
rywalizacji, głaskania po główce. Co to, to nie, ale wypalony trzynastolatek ma
małe szanse na medal olimpijski. A mógłby być biegającym na 24minuty wesołym
dzieckiem, które chce trenować. Smutne. Myślę, że jak już będzie mógł sam
zdecydować czy chce trenować to może zwyczajnie nie mieć siły. Albo będzie
biegał bo nie zna innego życia, tyle, że nie będzie szczęśliwy.
Start. Punktualnie. Sam bieg ciężki bo wiało, bywało ślisko. Jednak
atmosfera świetna. A pani stojąca z wielką tablicą JESZCZE 1KM DO METY była
super!
Na mecie medal i folijka, było jeszcze jedzenie ale wizja gorącego
prysznica zwyciężyła.
Z medalem i folijką fot. D.Szymborska |
Się biega fot. D.Szymborska |
Właśnie zerknęłam na wyniki, lepiej. Byłam 12!
nie czepiam się, no way, ale chyba 5min/km?
OdpowiedzUsuńgratki tak poza tym :D
tak, tak:) choć wolałabym szybciej:))
Usuńdla mnie to imponujące :) to szybkosci zycze i ide spac :D
Usuńja jeszcze poczytam bo mam nową książkę Jagielskiej i pewno będę kończyć w nocy:)
UsuńZ drugiej strony, jeśli z tego chłopca wyrosną ludzie (jak to się mówi), to w przyszłości może napisać ciekawą książkę. Bodajże Galloway pisze, że nastolatki nie powinny biegać takich długich dystansów, bo ich organizmy najzwyczajniej nie są do tego dostosowane; dla nich jest to większe obciążenie niż dla nas, dorosłych - paradoksalnie.
OdpowiedzUsuńNie wiem co z chłopca wyrośnie, ale był tak bardzo smutny, że to zrobiło na mnie duże wrażenie. Dziecko, które biega nie dla siebie tylko dla rodziców...to nie o to chodzi/biega :(
UsuńW moim przypadku nie było to bieganie, a szkoła muzyczna - dlatego solidaryzuję się i doskonale rozumiem.
Usuń