Pływanie bez „nosków”
"Noski" fot. D.Szymborska |
Synchronicznym to się nie zajmuję. Ćwiczę po to by nie tylko utrzymywać
się na wodzie, ale szybko się w niej poruszać. Do wtorku pływałam w „noskach”.
Dwa miesiące intensywnych treningów. Nowy trener. Poważna rozmowa – Dota, po co Ci kolejny
faktor stresu, że zgubisz, że spadną. Po drugie będziesz wydajniej oddychać, a
dokładniej wydychać powietrze w wodzie.
Po tym były żmudne, żeby nie powiedzieć mega nudne ćwiczenia, z których
„korek” był dużym wyzwaniem.
Podjęłam decyzję – pływam bez nosków.
Dziś trening grupowy. Było bardzo ciężko, bo wykonywanie ćwiczeń, które
z „noskami” nie sprawiały mi problemu dziś było dużym wyzwaniem.
Mam nadzieję, że dobrze zdecydowałam, bo jedno to zdanie trenera a
drugie decyzja zawodnika. Z racji tego, że nie mam 5 lat to za swoje decyzję
muszę brać pełną odpowiedzialność, czy mi się to podoba czy nie….
Każdy okres przejściowy jest trudny, a potem jest tylko lepiej!
no to trzymam kciuki, bo sama plywam jak USS Anvil ;)
OdpowiedzUsuńmilego!!!
Życzę powodzenia :) na początku zawsze jest ciężko
OdpowiedzUsuń