Sałatka czy tym można się najeść? I potęga wizualizacji siebie samej!
Sałata z pieczonym kurczakiem fot. D.Szymborska |
Tytułowe pytanie to chyba retoryczne jest. Zjadłam. Pyszna była. Tylko,
że teraz bym coś zjadła….
Zastanawiam się ile jestem wstanie wypływać kalorii przez godzinę
treningu? Więcej niż to co sobie przygotowałam. Czyli wniosek też jest prosty –
chudnę.
Waga też to pokazuje, nawet z przerwą w diecie na burgera i kromkę (no
dwie) z serem. Za to bajgli nie ruszam. A ciężko jest.
Trzeba włączyć myślenie zdroworozsądkowe. To znaczy: Dota, jak chcesz
szałowo wyglądać w piance to nie żryj tyle. Włączone.
Teraz wizualizacja.
Szałowy czepek, okularki i ja w ślicznej dopasowanej ale nie mega obcisłej
piance stoję na brzegu (tu sobie wybieram) jeziora albo morza. Potem chwila w
wodzie. I tak jak na filmach, coś ale Słoneczny Patrol (tylko piersi mam
mniejsze) wybiegam z wody, zdejmuję czepek, otrzepuje włosy i lekkim krokiem
biegnę do strefy zmian.
Jak jestem bardzo głodna to jeszcze wizualizuję
potykających się z zachwytu innych zawodników, że taka zgrabna dziewczyna obok
nich biegnie. Oczywiście nie przestaje się uśmiechać bo wiem, że wszyscy robią
mi zdjęcia.
Myślę, że w porze podwieczorku będę sobie wymyślać jak super sexy
wyglądam na rowerze, jak zgrabnie, i szykownie wpinam i wypinam buty. A o tym
jak pięknie prezentuje się w czasie biegu to pomyślę sobie jak zjem kolację i
będę wiedziała, że jeszcze bym wcięła z pół porcji więcej….ale tego nie zrobię
bo pomyślę o tym jak pięknie będę wyglądać na mecie, jak zgrabne nogi przeniosą
mnie przez jej linię.
I wtedy pojawia się diabeł w mojej głowie, który
proponuje wymyślne menu na po triathlonie. Jemu też poświęcę trochę uwagi….zgłodnieje.
Pójdę spać a rano zacznę od tego, że już jestem trochę chudsza i w tej piance….
uwielbiam takie sałatki:)
OdpowiedzUsuńPatrzę na to zdjęcie i moja pierwsza myśl: parówka?! Czytam to co pod nim i wybucham śmiechem na całe gardło :D. Błagam, nie głodź się, bo "buły" (czytaj: mięśnia) Ci zwiędną, a nie tkanka tłuszczowa!! Ale przecież Ty doskonale o tym wiesz. Co do wizualizacji - nie chcę Cię martwić, ale na dłuższą metę one nie działają, bo nasz mózg jest niezłym cwaniaczkiem i wymyśli jak je obejść, czy chcemy tego czy nie. Mnie motywują słowa mojego chłopa kochanego - czy nie szkoda ci stracić to, co już osiągnęłaś? pamiętasz ile w to wysiłku włożyłaś? I wtedy wszystko staje się jasne i proste. Czego i Tobie życzę, nieustająco kciuki trzymając :)
OdpowiedzUsuń