Dżender w triathlonie
Fragment okładki 220Triathlon numer 6 |
W przyszłym tygodniu organizatorzy największego triathlonu w Polsce
przedstawią ambasadorki biegu. Zmiana duża, bo jak łatwo się domyślić
ambasadorki będą kobietami. W zeszłym roku byli tylko ambasadorzy.
Przeglądając fora internetowe o triathlonie znalazłam wiele postów zawodników
cieszących się, że kobiety też zaczynają startować w zawodach. Pojawiały się
zdania o „paniach w triathlonie”, o tym jak to fajnie, że „kobiety podejmują
wyzwania”. Super prawda?
A mnie takie wypowiedzi bardzo denerwują, bo co ma moja płeć do tego w
jakich zawodach startuję?
Mam taki sam limit czasu jak „panowie w triathlonie”, takie same
nagrody (to często wyróżnia TRI od zawodów biegowych, gdzie organizatorzy
argumentują, że z racji mniejszej ilości startujących kobiet, konkurencja jest
dużo mniejsza i nagrody pieniężne też).
Nie czuję się jak słabsza płeć! Chciałam przebiec maraton –
przebiegłam, chciałam pływać w rwącej rzece w Pirenejach pływałam, chciałam
skoczyć ze spadochronem skoczyłam….i tak można długo wymieniać. Nikt się nie
dziwił, nikt mnie specjalnie nie traktował. Chciałam to, to robiłam.
Dlatego drodzy „panowie w triathlonie” dziękuję za miłe przywitanie ale go nie potrzebuję! Trenujemy tak samo ciężko, mamy takie same cele.
Widzimy się na starcie i na mecie.
Tekst pisałam z przerwą na jedzenie i sprzątanie, poszłam też wyrzucić
śmieci. Sprawdziłam listy a tam czekała na mnie przesyłka od E. „Triathlon for
women”….a w nim moda tri, świetne przepisy i dużo technicznych rad, nie
wspominając o dużej ilości danych technicznych dotyczących rowerów….
TRI jest dla trenujących i E. wiedząc to wyszukała w Londynie
specjalistyczną gazetkę, w której nikt nie pisze o mnie jako o "pani" tylko jako o "zawodniczce"! Dzięki E. mam co czytać a wkrótce będzie też recenzja tego pisma.
Rozumiem Twoje stanowisko, bo ja, jako kobieta też podejmuję wyzwania i nie muszą się one wiązać ze sportem, wystarczy że jest to coś, czego faceci nie robią, bo uważają za niemęskie, albo nie wiedzą jak się za to zabrać. Zaś specjalne zaznaczanie tego jest co najmniej śmieszne, a wręcz zakrawa o szowinizm. Jednak z drugiej strony różnic fizycznych danych nam od Natury nie przeskoczysz, chyba że zaczniesz faszerować się sterydami - jak mawia mój dziadek "wyżej d**y nie podskoczysz" i facetom nie dorównasz.
OdpowiedzUsuń