Śniadanie za 6 złotych
Wesoło, sobotnie, potreningowo fot. D.Szymborska |
Jak zjadłam śniadanie za 1 grosz „na mieście” to zaczęłam się
zastanawiać ile kosztuje moje domowe śniadanie. Weekend to czas odwróconej
kolejności. Najpierw banan, woda i na rower a potem dopiero śniadanie. Takie
spokojne, sobotnie, starczy energii do obiadokolacji.
W nowej rowerowej bluzeczce, zdjęcia robię przed rozpoczęciem treningu, bo potem nie mam na nie siły....fot. D.Szymborska |
Wycena dość prosta 6PLN za śniadanie bez napoju bo Fritz Kola to
dodatkowe 5PLN. Było pysznie i energetycznie. Franfurterki wysokiej jakości,
chleb z ziarnem, ser kozi też pyszny. Jajka od wybieganych kur...
No to mam siłę na resztę soboty, choć
1.5h roweru zmęczyło.
Dobrze, że jeździć mogę bez ograniczeń. Kontuzja to
za dużo powiedziane, ale utrudnienia i ograniczenia w treningach to są….
Komentarze
Prześlij komentarz