ABC biegania w deszczu
Brudne i czyste Mizuno fot. D.Szymborska i T |
Uśmiecham się jak słyszę:
No weź nie dało się biegać bo padało!
No i co? To był radioaktywny deszcz?
Może się przyda tym co trochę z cukru są, takie ABC bo wtedy nie będzie
wymówek, że się nie dało…
A
Aby wyjść z domu trzeba otworzyć drzwi. Wcześniej jeżeli planujemy
jechać do lasu autem (tak jak ja) dobrze jest zapakować dokumenty, telefon i
kluczyk samochodowy do woreczka. Używam strunowych. Nic nie zamoknie!
B
Bardzo fajnie się biega w deszczu. Szczególnie po takich upałach jak
były ostatnio. Żeby bieganie było przyjemniejsze ubieram czapeczkę z daszkiem
bo wtedy deszcz nie pada mi na oczy. Reszta stroju jak na normalną pogodę. Nie
ma sensu kombinować z czymś super nieprzemakalnym. Mam jedną kurteczkę, która
rzeczywiście jest wodoodporna (The North Face na ultra maraton) reszta po
dłuższym lub krótszym czasie klei się do pleców. W deszczowe dni ubieram się
tak żebym nie zmarzła bo temperatura z racji deszczu jest zawsze trochę niższa
niż gdy nie pada. Wolę też krótsze niż dłuższe spodenki – wtedy mniejszą
powierzchnią lepią się do nóg.
C
Czyszczę buty. Ba nawet je myję. W czasie rozgrzewki staram się omijać
kałuże, żeby butów nie wybrudzić, ale potem w czasie biegu. Cóż. Ubłocona
jestem bardzo. Gdy tylko przybiegam/wracam do domu to wyjmuję wkładki z butów,
wkładam je do miednicy i opłukuję prysznicem. I tak były już całkiem mokre a
tak mają szanse być mokre i czyste. Potem traperskim sposobem wypycham
(delikatnie) buty gazetami i czekam aż wyschną. Nigdy nie piorę ich w pralce!
Zgodnie z kolejnością alfabetu teraz powinno być D – to niech będzie
DUŻY uśmiech po treningu nie schodzi mi z buzi. Jak byłam nastolatką to
wierzyłam, że mycie włosów w deszczówce uczyni je pięknymi….to idę zobaczyć czy
wypiękniałam….
Komentarze
Prześlij komentarz