Zielony Jazdów – hipsterski bazarek i lansik na trawie
"Bazarek" śliczne świeże warzywa, mój lansik, pies i taki to jest Zielony Jazdów fot. D.Szymborska |
Z jednej strony bardzo lubię posiedzieć na świeżym powietrzu,
porozmawiać. Z drugiej lubię smaczne jedzenie, cichą muzykę, miły klimat i
wygodne krzesła i stoliki w kawiarni. Wygląda na to, że jestem wymagająca, a
może staromodna? Bo jakoś super się nie bawiłam w Zielonym Jazdowie. Nie przepadam
za meblami z Ikei, biegającymi koło moich nóg psami. Lubię czworonogi ale
uważam, że jeżeli wcale nie muszę głaskać każdego napotkanego, do tego to
właściciel powinien psa pilnować, a nie puszczać wolno.
Psy, psami a Zielony Jazdów to fajne miejsce dla tych, którzy mają
ochotę się polansować. Można się napić niszowych napojów z bezzwrotnych butelek,
posiedzieć przy stoliku z europalet, pohuśtać się na hamaku czy przykleić się
do plastikowego fotela z Ikei.
Był humus, przekąski, świeże soki i droga
lemoniada. Co do jedzenia, to nie wiem czy dobre, choć przede mną stała pani,
która zamówiła coś to zwracała do kuchni i ostrzegała kolejkowiczów, żeby nie
zamawiali dania głównego.
Dla mnie Zielony Jazdów to miejsce na wypicie napoju i początek spaceru
po parku, zdecydowanie to nie sposób na spędzenie całego popołudnia. A yerba
mate z granatem była dobra choć wolę taką bez dodatków, ale o tym się
przekonałam jak już zrobiłam łyk…
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńojej ile narzekania. a psy przy nodze? skoro otwarta przestrzeń, psy niegroźne i przyjaźnie nastawione (skoro przychodziły z chęcią bycia głaskanymi nie może być inaczej) to dlaczego trzeba ich trzymać na smyczy? kurde, trochę tolerancji, to jest zwierzę, jemu też się coś od życia należy. i nie trzeba każdego głaskać, można ignorować.
OdpowiedzUsuńPo co jeździsz, gdzieś, gdzie Ci się nie podoba? Idź na wino, do luksusowej kawiarni, gdzie meble nie są z ikei. Pozdrawiam :)
Hej Sylwija,
UsuńOdpowiadając na twój komentarz: nie znam psa to nie wiem jak jest nastawiony. A obowiązkiem właściciela albo właścicielki jest pilnowanie pupila.
W 100% się z Tobą zgadzam psom należy się fajne życie ale od tego są ich opiekunowie, żeby je im zapewnić w sposób inny niż puszczenie luzem i nie zwracanie uwagi.
Odpowiadając na Twoje drugie pytanie, niestety nie jestem wróżką, nie wiem czy mi się gdzieś będzie czy nie będzie podobać więc chodzę/jeżdżę w nowe miejsca....
Na wino pójdę nie martw się☺
Pozdrawiam