Herbalife Triathlon Gdynia – SPRINT – relacja
Strefa zmian, meta, burger i szampan i o to w życiu chodzi! fot. T. i D.Szymborska |
Zrobiłam to! Zrealizowałam marzenie! Rok temu zapytałam się zwycięzcy
HTG co trzeba zrobić by wystartować w triathlonie? Viktor powiedział, trzeba
bardzo chcieć. Nie nabrał mnie. Bardzo chciałam, trenowałam od listopada i mam –
medal, satysfakcję i takie małe poczucie pustki….
Wczoraj wstawiłam rower do strefy zmian. W nocy śniło mi się, że ktoś
zabrał mi przednie koło. Rano odetchnęłam – rower w całości w folijce stał na
swoim miejscu.
Oj jaka byłam zdenerwowana. Do tego jak przyglądałam się bojkom przed
startem to wydawały mi się taaaaak daleko. Przyjęłam to – cóż trzeba będzie się
napływać. Uśmiech po tym jak pan ratownik przepłynął trasę skuterem wodnym i
okazało się, że wcale do tej bojki w okolicach Szwecji nie muszę płynąć nie
schodził mi z buzi przez cały etap pływacki!
Zrobiłam czas lepszy o 3 minuty niż miesiąc temu w Suszu – to był
dopiero początek. Potem rower. Nie było łatwo, jedna pani (gdynianka?!) wlazła
mi pod koła i musiałam hamować. Wolontariusze pilnowali porządku ale nie da się
upilnować wszystkich. Potem wypadek i ratownicy machający żeby zwolnić. Druga
pętla i do strefy zmian. I w końcu bieg.
Na to czekałam – patrząc na wyniki można zauważyć, że bieganie to to co
Dota lubi najbardziej bo poprawiłam swoją pozycję o 100 oczek!
Meta i cudowne uczucie – bardzo chciałam i triathlon zrobiłam! Ba
triathlon z pływaniem w morzu, z falami przy katamaranie całkiem sporymi, w
upale bez punktów odżywiania. Byłam tym naprawdę zaskoczona - na rowerze przez 20K nie było nic. Na biegu
był jeden punkt z wodą, za której smakiem nie przepadam. Żadnych kurtyn
wodnych, nawet hydrantów nic.
Za metą pozowanie do zdjęć na zielonej ściance, moczenie nóg w basenie
z wodą o temperaturze 10 stopni. Było też piwo bezalholowe i super czysty
prysznic w budynku pływalni.
Największa jest i była radość. Zrobiłam to co sobie obiecałam rok temu.
Ukończyłam HTG.
Czas 1.39 cieszy, pokazuje nad czym będę pracować w przyszłym sezonie,
bo że to był pierwszy ale nie ostatni sezon to nie mam wątpliwości.
Cieszę się, że trafiłam pod opiekę tak dobrych trenerów. Obyło się bez
poważniejszych kontuzji. Kuba, Ada będę się Was dalej słuchać bo…warto!
Dziękuję!
A foto/video też będzie ale to już na spokojnie, bo teraz padam. Inna
sprawa, że szampan robi swoje…ale należało się. Samonagradzanie to super
sprawa!
Jutro będę kibicować znajomym, 2 ambasadorkom, które jutro startują w
połówce. Dziś jedna z nich wybrała, krótszy dystans. 10 minut po mnie Katarzyna
Glinaka przekroczyła metę stając się traiathlonistką. Od listopada
przygotowywała się do połówki IM ale zdecydowała się na start na sprincie. Jej
koleżanki będą jutro walczyć na naprawdę trudnym dystansie. Mam nadzieję, że zobaczę je szczęśliwe na
mecie!
GRATULUJEMY. Wierzylismy, że dasz radę. Jesteśmy z Ciebie dumni i cieszymy się razem z Tobą. NiA
OdpowiedzUsuń