Herbalife Triathlon Gdynia TO JUŻ JUTRO!!!
Bez kanapek nie ma wycieczki, jest ścianka jest nazwisko, no i oczywiście makaron z domu w pudełku fot. T. i D.Szymborska |
AAA gdzie się podziały wszystkie sposoby jak sobie poradzić ze stresem
przedstartowym! Chyba przeczytam swój tekst raz jeszcze.
Start już jutro!
Do Gdyni autostradą jedzie się szybko i wygodnie, nie było korków przy
bramkach, a że jechaliśmy przed 16 to zapłaciliśmy normalnie a nie z naszych
podatów.
Potem konferencja prasowa z elitą, która wystartuje w połówce. Było
sympatycznie i bardzo miło zobaczyć znajome twarze. Zdążyłam zamienić kilka
słów z Viktorem, z którym robiłam dłuższy wywiad w zeszłym roku (TUTAJ). Myślę,
że zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn zapowiada się pojutrze duża rywalizacja.
Niestety jutrzejszy sprint jest traktowany jak to się mówi po
macoszemu. Nie dostaliśmy fajnych żelowych numerków tylko zwykłe pisanie
mazakiem….
Morze spokojne!
Potem zdążyłam jeszcze wysłuchać super wykładu o rowerach. Naprawdę,
nie zdawałam sobie sprawy na jakim cacku jeżdżę i jak mój rower jest
skomplikowany w serwisowaniu. Tym bardziej się cieszę, że mój Giant czeka na
mnie już w strefie zmian, otulony folią z Suszu, gotowy do wyścigu. Wykład
rowerowy prowadził Sławek Olszewski z Gianta, wśród publiczności oprócz mnie
nie było dziewczyn….a przecież każdemu triathloniście przyda się wiedza o tym
jak działa jego rower.
Mój rower czeka na mnie fot. D.Szymborska |
Potem przebieżka – najpierw promenadą z Sopotu w stronę Gdyni Orłowo (z
akcentami by nogi pamiętały, że jutro mają szybko biec!) potem powrót plażą.
CUDOWNIE! Dużo rozciągania, jeszcze spokojne pływanie i kolacja.
A teraz sprawdzę po raz enty czy w torbie wszystko jest, pomyślę o tym
jak to będzie jutro…..
Się bige fot. T. |
Over and out!
Pani Doroto, ja również jutro startuję w tym wyścigu. To mój debiut, więc życzę powodzenia nam obu! :)
OdpowiedzUsuń