Medale, koszulki i inne biegowe gadżety
Medale fot. D.Szymborska |
Pamiętam jak w felietonie do Runner’s World śmiałam się z mojej
bohaterki, która wszystkich katuje opowieściami biegowymi, a w domu ma całą
ścianę medali, bibów i pucharów. Cóż… Ściany całej to nie mam ale kolekcję
sporą i owszem. Kiedyś były uporządkowane, skategoryzowane – dystans, rodzaj,
zajęte miejsca. Obecnie z radością dowieszam kolejne, tak by się zmieściły.
Oczywiście kilka z nich jest ulubionych, ale wszystko wisi razem. Nie jestem
narcyzem, więc medale są na bocznej ścianie w przedpokoju. Jeżeli chodzi o puchar z Madrytu, to…no cóż
stoi na honorowym miejscu na kaloryferze!
Kolejne biegowe gadżety, których przybywa to koszulki zwane
technicznymi albo technologicznymi. Jak tylko jest droższe wpisowe to taka
koszulka jest. Często zupełnie nieznanych firm, albo znanych ale jakoś tak
troszkę gorszych jakościowo. Bywają też śliczne, świetne – jednak te są
rzadkością. Jak zaczynałam biegać to, każda koszulka ogromnie cieszyła – było w
czym biegać. Teraz mam swoje ulubione, które zostają w szafie i te, które daje
znajomym. Bez sensu je trzymać jak komuś mogą się przydać. Mam też kilka,
których NIE ODDAM, bo albo cudowne wspomnienia z biegu albo jakiś dobry
czas….taka sentymentalna jestem.
Bib czyli numer startowy. A to też trzymam. Mam teczkę i tam je
przechowuje. Nie śmiecę po domu, teczka coraz grubsza, jak pamiętam to wpisuję
z tyłu czas bo czasem, o tych biegach, które były treningami się zapomina.
Jedyny, ale za to duży problem mam z butami. Bo sportówek to ja mam
naprawdę sporo. Do tego lubię zmieniać buty w których biegam, inne mam na
zawody, na trening po lesie, na podbiegi i zbiegi, na asfalt. Uwielbiam ten
moment gdy wchodzę do przedpokoju, patrzę na buty i zgodnie z tym co biegam
ubieram odpowiednie. To cudowne uczucie móc wybierać w czym chcę biegać. Kilka
lat temu była jedna para i też było fajnie, ale jak mogę się cieszyć z wyboru
to to robię!
Ciuchy biegowe, a tutaj to przynajmniej nie ma problemu bo nie zajmują
dużo miejsca, szybko schną i są śliczne. Ostatnio zauważyłam, że zaczynają
przeważać w mojej szafie…. Małą czarną to mam jedną za to czarnych spodni do
biegania z 4 pary….
A bym zapomniała mam kilka zegarków do biegania, choć ostatnio biegam z
tym najbardziej zaawansowanym bo zgrywanie treningów do endomondo pozwala mi
bawić się statystykami, bo to kolejne hobby biegacza….jak już ma co na nogi
włożyć to chce mieć na rękę założyć.
Czy bieganie to tani sport? Uważam, że pomimo wszystko tak. Bo nie
muszę mieć karnetu na siłownię….to „oszczędzam”….
Szkoda, że tylko jedno zdjęcie, przydałoby się widzieć te zdobycze z szerszej perspektywy
OdpowiedzUsuńE to już byłoby mega chwalenie się:) to przygotuję podsumowanie 2013 ze wszystkim medalami....choć do grudnia jeszcze mam nadzieję coś uzbieram:)
UsuńOd siebie dodam, że ubrania biegowe doskonale spisują się również w górach, a nawet pod wieloma względami lepsze.
OdpowiedzUsuńto prawda:) a najlepiej jak się w nich po tych górach biega:)))) BTW zimą biegam w narciarskiej bieliźnie więc zastosowania różnych ciuchów są różne.
Usuńgapie się i gapie na to zdjęcie:) napiszesz mi na meila gdzie kupiłaś taki wieszak na medale, też taki chce :)
OdpowiedzUsuńw necie np. tu http://dlabiegacza.pl/pl/p/Wieszak-I-♥-bieganie-BIEGACZKA/136 a szukamy tędy http://www.google.com/search?q=wieszak+na+medale+biegowe&client=safari&rls=en&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=C6hjUp2MEcLetAbfxYGYAg&ved=0CAkQ_AUoAQ&biw=1439&bih=704&dpr=1
OdpowiedzUsuńhello :) buty to się WKŁADA albo ZAKŁADA, a UBIERA to "się" albo kogoś :P
OdpowiedzUsuńMam kilka koszulek tego typu. Gromadzę je od kilku lat i uważam, że warto. Bez nich byłoby ciężko się mobilizować.
OdpowiedzUsuńbluzeczki biegowe z zawodów są super pamiątką, teraz decyduje się tylko na zakup takich specjalnych, z ważnych dla mnie zawodów, bo nie potrzebuję aż tylu....
UsuńMieć tyle medali to zaszycz i honor. Chciałbym kiedys tyle osiągnąć.
OdpowiedzUsuńŚwietne i ciekawe gadżety. Warto je pozyskać. Mają naprawdę wysoką wartość i świetną jakość.
OdpowiedzUsuń