„Ze wszystkich sił” – film o triathlonie i nowy ambasador Herbalife Ironman 70.3 Gdynia 2015
Rok kobiet w triathlonie już minął, dlatego w panelu przed filmem udział wzięli tylko mężczyźni fot. D.Szymborska |
O samych zawodach pisać zbyt dużo nie będę, bo….wszystkie pakiety
sprzedane. Sama nie cierpię czytać o czymś, co ma się odbyć a na co nie ma
szans się już zapisać. Oczywiście to ogromny sukces organizatorów, że pakiety
niczym gorące (aczkolwiek drogie) bułeczki sprzedały się w klika chwil. Dobrą
wiadomością jest to, że atmosferę połowy połówki Ironmana można jeszcze poczuć
na swoich barkach – dodatkowa pula pakietów na Sprint jest jeszcze dostępna
(TUTAJ).
Jan Mela został ambasadorem Herbalife Ironman 70.3 Gdynia 2015 – długa nazwa,
bo musi się zmieścić nazwa sponsora, nazwa licencjonowanej imprezy, jej
dystans, miasto goszczące triathlonistów i rok w którym zawody się odbywają.
Jan Mela nowy ambasador gdyńskiej imprezy triathlonowej fot. D.Szymborska |
Jan jako trzynastolatek wszedł podczas deszczu do stacji
transformatorowej w Malborku, wtedy został porażony przez prąd. Lekarzom nie
udało się uratować lewego podudzia i prawego przedramienia – potrzebna była
amputacja. Jan jest najmłodszą niepełnosprawną osobą, która zdobyła dwa bieguny
Ziemi. Jest założycielem fundacji, podróżnikiem, celebrytą z Tańca z Gwiazdami,
a w sierpniu zostanie triathlonistą.
Francuski film to z jednej strony wyciskacz łez z drugiej rzetelna
opowieść o triathlonie. Ponieważ nie chcę zdradzać końca historii, nie po to
idzie się do kina, żeby znać zakończenie filmu. Moja ulubiona scena to pokazanie momentu startu - tak to naprawdę wygląda - te nerwy, ta koncentracja. A potem ujęcie z góry zawodników płynących w morzu..... i ten jeden triathlonista płynący żabką - takie momenty to właśnie uśmiech i radość ze sportu - każdy stara się najbardziej jak potrafi! Jeżeli jest w stanie zmieścić się w limicie czasu to niech sobie "żabkuje" do woli!
Przygotowania do triathlonu to jest ciężka praca, przygotowania do
IRONMANA to jest super ciężka robota, a przygotowania do startu gdzie w
pontonie trzeba ciągnąć 48 kilogramowego syna (przez nie całe 4km w morzu),
wieźć go na specjalnie skonstruowanym rowerze przez 180km, wreszcie pchać w
wózku przez długość dystansu maratońskiego, to jest…..coś niewyobrażalnie
trudnego!
"Ścianka" przed projekcją filmu fot. R |
Filmowa opowieść oparta jest na faktach. Przygoda dwójki bohaterów pokazuje,
że nie ma rzeczy niemożliwych.
Na tym skończę, nie pada i mogę pojeździć na rowerze. Trening sam się nie zrobi…..a ja jestem w tej dobrej sytuacji, że mam dwie nogi, dwie ręce i tak jak bohaterowie filmu i konferencji prasowej bardzo chcę trenować!
Na tym skończę, nie pada i mogę pojeździć na rowerze. Trening sam się nie zrobi…..a ja jestem w tej dobrej sytuacji, że mam dwie nogi, dwie ręce i tak jak bohaterowie filmu i konferencji prasowej bardzo chcę trenować!
NIe oglądałam go :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://fit-healthylife.blogspot.com/