Jak NIE robić bulionu rybnego
Na szczęście "składniki" udało się uratować fot. D.Szymborska |
Co tam przepisy, przecież to taka banalna zupa. Do garnka wszystko
włożyć, pogotować na małym ogniu i już będzie. Ba, będzie pewno smaczniejsza
niż ta restauracyjna!
Oczywiście można przeczytać jakąś instrukcję gotowania, potem kupić
zupełnie inne składniki i…. potem można się zacząć ratowaniem składników tak by
dało się je zjeść.
Oto lista rzeczy, których nie należy robić gotując bulion rybny:
·
Włożyć wszystko do garnka i zacząć
gotować – powinno się zapalić czerwone światełko – ryby potrzebują chwilę żeby
być ugotowanymi a dłuższą chwilę by być rozgotowanymi, a godzinę by być
niejadalnymi,
·
Ryby morskie nie potrzebują wiadra
soli dodanego do zupy,
·
Są ustalone proporcje ilości ryb i
czasu jaki powinny spędzić w bulionie by dobrze smakować, i musi być ich dużo
bo inaczej gotujemy słoną wodę z pływającymi rybami.
Jak już to wszystko się zrobi to można uratować:
·
Kawałki dorsza – wyciągnąć i
porozdzielać – nadadzą się do zupy,
·
Krewetka posłuży do dekoracji i
będzie całkiem smaczna,
·
Makaron ryżowy (zamoczony w
nieosolonej wodzie) wchłonie super sól z bulionu,
·
Pstrąg wyłowiony i przełożony do
mieseczki (bez ości) posłuży jako składnik pasty jajecznej i będzie smaczny.
Makaron ryżowy z dorszem fot. D.Szymborska |
A tego wszystkiego można uniknąć gotując bulion starannie, dodając rybę
pod koniec gotowania….tak to zrobię następnym razem.
Człowiek uczy się całe życie :)
OdpowiedzUsuńFuj, nie lubię rybnego wywaru :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://fit-healthylife.blogspot.com/