Moda na gluten/brak glutenu* [*niepotrzebne skreślić]
Super gluten - buła a w niej.....wkrótce przepis na glutenową pyszność fot. D.Szymborska |
Tak mniej więcej co drugi tydzień w Internecie pojawia się
„przełomowy”, „odkrywczy”, „ujawniający całą prawdę”, „obalający mity” artykuł
o tym, że jedzenie glutenu lub jego unikanie jest dobre lub złe.
Raz naukowcy
przekonują, że gluten to zło, raz, że jego unikanie to jeszcze większa krzywda
dla organizmu. Tezy się nawzajem wykluczają. Na półkach księgarskich pojawiają
się i znikają książki z przepisami na dania bezglutenowe na zmianę z tymi
zawierającymi instrukcje jak piec domowy chleb. Pewno, te i te całkiem dobrze
się sprzedają. Jaka moda taka książka, taki przepis, takie wyniki
potwierdzające badania naukowe.
Sądzę, że wiele tych badań jest
przeprowadzanych solidnie, starannie, jednak pytania czy tezy są tak
postanowione, że wynik jest założony – brak glutenu/gluten wpływa dobrze/źle na
organizm.
W całym tym zamieszaniu, trzeba podejmować decyzje co trafi do naszej
lodówki, na nasz talerz i wreszcie do naszego żołądka.
Tajemniczy – pożądany lub wykluczany gluten to mieszanina białek
roślinnych (gluteiny i gliadyny). Gluten występuje w ziarnach takich zbóż jak
pszenica, żyto, jęczmień. Dyskusyjna pozostaje zawartość glutenu w owsie. Gdyby
w zbożach nie byłoby glutenu to nie byłoby dobrego, naturalnego ciasta. Gdy
wymieszamy mąkę z wodą, jajkiem i zaczniemy wyrabiać ciasto – tajemniczy gluten
– buduje ciasto, fachowo zachowanie glutenu nazywa się sieciowaniem. Sam
gluten, jeżeli wyodrębnimy go z mąki przypomina gumę do żucia, a sama czynność
nazywa się wymyciem skrobi z mąki.
Dieta bezglutenowa stosowana jest w przypadku osób chorych na celiakię,
czyli chorobę trzewną.
Powyższe zdanie tak naprawdę odpowiada na pytanie czy jeść produkty z glutenem czy nie. Chory nie je, zdrowy może jeść.
Tak jest z teorią w praktyce, ograniczenie produktów zawierających
gluten: pieczywa, makaronów pszennych, ciast, jogurtów (gluten jest w skrobi a
skrobią się zagęszcza jogurty) u większości osób powoduje spadek wagi czyli
innymi słowy upragnione chudnięcie.
Dzieje się nie dlatego, że każdy potencjalnie nie toleruje glutenu, ale
dlatego, że eliminując pieczywo, makaron, ciasta zastępujemy je mniej
kalorycznymi zamiennikami. Ot, zaczynamy się zdrowiej i racjonalniej odżywiać.
Na pytanie czy wyeliminować gluten z diety, odpowiadam, patrząc na
swoje chudnięcie i siłę do treningów, tak w pewnym stopniu to się sprawdza i
warto. Jednocześnie, na szczęście nie jestem chora, nie muszę być na diecie,
mogę tylko uważniej dobierać produkty.
Czyli moda, modą a ograniczenie pieczywa, ciast, makaronów (pszennych)
w diecie wychodzi ludziom na dobre.
Ciekawa jestem czy wkrótce nie pojawi się moda na dietę wątrobową,
wtedy to będzie jeszcze zdrowiej bo gotowanie na parze, pieczenie stanie się
normą.
Jak dla mnie, jeżeli nie ma zaleceń lekarza, choroby to myślenie o tym
co z czego się składa i co zawiera wystarcza by dbać o siebie i swoją wagę!
Ciekawie to ujęłaś...
OdpowiedzUsuńGluten nie dla chorych, dla pozostałych tak!
Najbardziej bawią mnie stwierdzenia; ostatnio często boli mnie brzuch, postanowiłam nie jeść glutenu.
I zżera mnie ciekawość jakie będzie nowe ,odkrycie' czego nie jeść.
każda moda coś leczy :) a potem przychodzi kolejne "odkrycie" i znów moda leczy tylko coś innego :)
UsuńJuż kiedyś pisałam o tym - wiele ludzi na niezdiagnozowaną nietolerancję glutenu. Prosta przyczyna - objawy są dość nieswoiste od braku energii, częstych bóli głowy począwszy, a na koszmarnym bólu w jelitach i ciągłych biegunkach cokolwiek by się zjadło skończywszy. Od ponad dwóch lat nie jem ani pieczywa, ani makaronów. To, z czym się zmagałam przez całe dotychczasowe życie zniknęło jak ręką odjął. Jakby mi ktoś dał nowe życie. Wiem, jak bardzo górnolotnie to brzmi, ale taka jest prawda.
OdpowiedzUsuńInna sprawa, że istotą tej mody jest ograniczenie spożywania produktów gmo, a współczesne zboża są właśnie takimi roślinami. Nie mają nic wspólnego ze zbożami jedzonymi 20, 30 lat temu.
tak pamiętam polecałaś książkę o diecie bez pszenicy (wciąż jej nie przeczytałam). I myślę, że to co napisałaś o GMO jest bardzo ważne i myślę, że może istotnie wpływać na nasze organizmy, inna sprawa, że makaron sojowy (który jest z fasoli) też nie zawsze do najzdrowszych należy....cóż trzeba czytać etykiety i myśleć, bo niestety nie wszystko wyczytamy a drobiazgowe prześwietlanie wszystkich produktów jest czasochłonne i praktycznie niewykonalne....
UsuńPamiętam jaki szok przeżyłam kiedy zaczęłam dokładniej studiować etykiety produktów nabiałowych - 90% dosładzane syropem glukozowo-fruktozowym, który robi straszny bałagan w naszych jelitach. Większość chłodni w takiej np. Biedronce nadaje się do wywalenia, a nie spożycia.
UsuńModa, modą... przeminie..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://fit-healthylife.blogspot.com/