TRYB JASNY/CIEMNY

Tapas frias

Tapas frias fot. D.Szymborska


Po wczorajszych warsztatach zatęskniłam za Hiszpanią, za słońcem, ciepłem, barami. Tam to są bary, które uwielbiam – tłoczne, wciąż czasem zadymione, z cudownymi tapas.

Tapa znaczy przykrywka po hiszpańsku, a w rzeczywistości kulinarnej oznacza małe przystawki. Podobno nazywanie przystawek przykrywką wzięło się z tego, że w Andaluzji, Hiszpanie pijąc wino przykrywali szklankę (w Hiszpanii w barach wino podaje się w szklankach) plastrem kiełbasy, po to by do wina nie wpadały muchy. Potem patent ochrony przed muchami urozmaicano – dodano chleb. Tak powstała kanapka, potem zamieniona w inną przystawkę.

Mogą być na ciepło i na zimno. Są zawsze proste, z reguły bardzo kaloryczne, i tak naprawdę ich smak zależy od jakości produktów i….wina, które się do nich pije. W Euskadi (czyli Kraju Basków) tapasy to pintxos (tym razem nazwa pochodzi od wbitych wykałaczek).


San Sebastian słynie z barów z pintxos, choć moim zdaniem są one mocno przereklamowane i drogie, dużo lepsze tapas jadłam w Logrono. To małe miasteczko wśród winnic Riojy jest rajem dla miłośników małych dań. Tych serwowanych na gorąco i podawanych na zimno.

To co tak mi się podoba w barach z tapas to, to, że każdy w czymś się specjalizuje – a to są sery, a to szpadki, a owoce morza, a wędliny, a ziemniaki…. A ja wyspacjalizowałam się w tapasach na zimno. Przygotowanie to zaledwie kilka sekund – ot trzeba wyłożyć wszystko na talerz. Potem pozostaje dobrać wino i cieszyć się z pysznych przekąsek.

Wczoraj na warsztatach w ramach kursów gotowania Kuchni Lidla Karol Okrasa zachęcał do łączenia smaków i serwowania tego co lubi się najbardziej. Ciężko się z taką filozofią nie zgodzić. Posłuchałam szefa i na talerz tapas trafiły: 3 rodzaje serów hiszpańskich (przez kozi, owczy do zwykłego z mleka krowiego), szynka – jamon serrano, oliwki z papryczkami, prażone w soli migdały.


Buen provecho i On Egin!

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa