Trening indywidualny – warto inwestować w siebie
Nie chcę być Złomkiem wolę słuchać się fachowców i mądrze trenować fot. D.Szymborska |
Przychodzi (bo nie przybiega, bardziej przypełza) taki moment, gdzie
samodzielne bieganie, trenowanie przestaje przynosić efekty. Już nie wystarcza
rundka po osiedlu, nie pomagają podbiegi, wyniki się nie poprawiają.
Przygotowania do zawodów przestają sprawiać przyjemność, kontuzje
nawracają. Przestajemy być samowystarczalni, potrzebujemy pomocy. To od nas
zależy, czy będziemy czekać, aż do stagnacji naszych wyników, kontuzji czy od
początku biegowej przygody będziemy polegali na radach kogoś bardziej
doświadczonego.
Moim zdaniem im szybciej skorzystamy z pomocy fachowca tym lepiej.
Chciałam napisać, że to podobnie do malowania ścian – droga farba pokryje
nierówności, ale jeżeli nie zrobimy tego fachowo, to szybko będzie odpadać, a w
pod światło będzie widać smugi. Potem pomyślałam, że może ktoś inny niż ja umie
dobrze malować ściany i nie będzie to dobre porównanie. Rozejrzałam się po
pokoju, ściany malował pan malarz, rower (który z braku wieszaka stoi oparty o
komodę) oddaję do serwisu (autoryzowanego) i wszystko działa! To czemu uczyć
się na swoich błędach, czemu cierpieć? Niby pytania retoryczne, ale jakoś
większość biegaczy woli kupić nowe buty niż zapłacić za udział w treningu,
łatwiej jest zapisać się na popularny bieg (może być maraton w jakiejś stolicy
europejskiej) niż udać się do rehabilitanta.
Rzadko biegacz wybiera prewencję, w efekcie wydaje więcej na rehabilitację,
omijają go/ją wymarzone starty.
To wszystko, to wnioski z mojej długiej rozmowy z Michałem Stadnickim,
który jest trenerem osobistym w warszawskiej Klinice Ruchu.
Na czym polega bieganie pod opieką trenera osobistego? Nie ma reguły.
Czasem będzie to spotkanie składające się instruktażowych ćwiczeń, innym razem
będzie to długie wybieganie. Bywa też, że trener jest naszym prywatnym zającem
w czasie ważnego dla nas biegu (przykładowa oferta treningów indywidualnych w
Klinice Ruchu – TUTAJ). Tym co wyróżnia takie spotkania jest, to, że to
wszystko dostosowywane jest do potrzeb i planów danej osoby. Trener osobisty
czasem ma bardzo trudne zadanie – studzić zapał „zawodnika”, poznając
możliwości biegacza daje wskazówki, instruuje. Jeszcze nie słyszałam o nikim,
kto nabawiłby się kontuzji w czasie treningu indywidualnego, a o kontuzjach
nasłuchałam się dużo (jak się ma większość biegających znajomych to tak jakoś
dziwnym trafem temat biegowy pojawia się w czasie prawie każdej rozmowy).
Nowe buty nie nauczą nas prawidłowego kroku, trener tak! A dobry krok,
postawa, i mądrze dobrane treningi zapewnią nam…. udane starty.
Komentarze
Prześlij komentarz