|
Cafe Vincent fot. D.Szymborska |
Śniadanie to się je rano. W Warszawie restauratorzy i właściciele
kawiarni, ba nawet śniadaniowni bardzo różnie interpretują to czym są godziny
poranne. Cafe Vincent na szczęście przyjmuje mój punkt widzenia – rano to 6.30!
I o to chodzi. Mają tam pyszne bagietki. Kiedyś mieli dobre kanapki, ale jak
zmniejszyli je o jedną trzecią jeżeli chodzi o wielkość przy utrzymaniu tej
samej ceny to więcej ich u nich nie kupiłam. Ciastka mają przeciętne, natomiast
pieczywo dobre. Dlatego zostaje przy bagietkach, które nadają się do jedzenia
nawet na drugi dzień (inna sprawa, że zjada się je na tyle szybko, że rzadko
coś zostaje). Ja też mrożę bagietki – kroje na kawałki, zawijam w folię
aluminiową i voila – wystarczy ogrzać w piekarniku i nie trzeba się telepać na
Nowy Świat. To zaczynamy weekend! Ehhhh....
|
Cafe Vincent fot. D.Szymborska |
Komentarze
Prześlij komentarz