Makaron z boczkiem czyli mały grzech biegacza
Makaron z boczkiem fot. D.Szymborska |
Makaron, nie ma to tamto to moje
ulubione danie (oprócz innych ulubionych też!). Tym razem przepis
przyprawiający o zawał tych którzy liczą każdą kalorię. Tych którzy nie liczą
zaciekawi z pewnością bo połączenie niby banalne ale z pewnością nie
intuicyjne. Wcześniej sos pomidorowy był sosem a nie podstawą dla boczku. Tych
dbających o linię pocieszę – boczek jest dobrze wytopiony, i jeżeli nie
będziemy szaleć z parmezanem do posypki to danie nie stanie się dietetyczne ale
też nie będzie jakoś przeraźliwie ciężkie. Zmodyfikowany przepis pochodzi z
Magazynu Gazety Wyborczej, jest autorstwa Kingi Rudnickiej. Wypróbowany pod
kątem biegania – nie zalega w żołądku, dobrze się trawi i daje siłę biegową
(oczywiście jak wcześniej zdobyliśmy ją na podbiegach!).
Składniki (dla 3 osób):
·
300g
spaghetti,
·
oliwa,
·
200g
wędzonego boczku – im lepsze jakości tym lepiej,
·
6
pomidorów – obranych ze skórki poprzez zamoczenie we wrzątku,
·
1
cebula (czerwona),
·
łyżka
suszonego majeranku, kilka listków majeranku do przybranie już gotowego dania,
·
świeżo
mielony pieprz, sól,
·
pecorino
– świeżo tarty.
Przygotowanie:
Pomidory obieramy ze skórki. Cebulę
drobno kroimy, szklimy na oliwie. Pomidory kroimy bardzo drobno, dodajemy do
cebuli. Solimy, przykrywamy i dusimy przez około 15 minut. Po 14 minutach
dosypujemy majeranku i pieprzu i bardzo starannie mieszamy. W ty samym czasie
na patelni na oliwie wytapiamy drobno pokrojony boczek. Gdy już się wytopi,
odcedzamy na sitku po to by pozbyć się tłuszczu. Makaron gotujemy wg instrukcji
na opakowaniu. Spaghetti mieszamy z sosem pomidorowym, nakładamy na talerze,
posypujemy boczkiem i startym pecorino. Smacznego biegowego!
Składniki fot. D.Szymborska |
Cebulę zeszklić fot. D.Szymborska |
Pomidory obrać ze skórki fot. D.Szymborska |
Wytopiony i odcedzony boczek fot. D.Szymborska |
Sos pomidorowy fot. D.Szymborska |
Makaron z boczkiem fot. D.Szymborska |
Nie lubię za bardzo boczku, ale zamienić to na szynkę i to już zdecydowanie pyszne danie, wedle moich czasem dziwnych upodobań ;)
OdpowiedzUsuń