TRYB JASNY/CIEMNY

SOS tym razem nie do makaronu tylko na rękę


SOS opaska ratunkowa fot. D.Szymborska
Biegaczom zdarzają się wypadki, a dzieci się gubią. Truizmy, prawda? Właśnie z myślą o tym o czym nie chcemy myśleć powstały SOS opaski ratunkowe. To silikonowe bransoletki na których napisane jest nasze imię i dwa telefony alarmowe, można też dopisać alergie i ewentualnie choroby. Bransoletka jest dwu stronna na jednej (zewnętrznej) jest napis SOS a od wewnątrz są zatwierdzone przez nas informacje. Proste prawda? Tylko, że niestety taka opaska jest wciąż mało popularna, nie wszyscy ratownicy o niej wiedzą i tak kółko się zamyka – nie znają – opaska nie pomoże, znają – awaryjne telefony się przydadzą. To trochę jak ICE – kiedyś nieznany skrót a teraz dużo z nas swoją najbardziej zaufaną osobę, tak nazywa zapisując w pamięci telefonu. Tyle, że nie zawsze biegamy z telefonem a bransoletka nie jest żadnym obciążeniem.
Zamówiłam sobie taką w rozmiarze S. Wiadomo, to ulubiony przez kobiety rozmiar. Na stronie nie było napisane, że „eski” są dla dzieci. Ta mnie ciśnie, więc przyczepiłam ją sobie do plecaka biegowego. To kolejny gadżet na rękę – robi się tłoczno, zegarki, fuelbandy, bransoletki. Jednak i tak nie jestem tak poobwieszana jak niektóre osoby, które widzę na zawodach (iPhone, bidoniki, MP3, słuchawki, GPSy, o itd.). Na targach przed półmaratonem w Berlinie widziałam masę RUN ID – w formie najróżniejszych bransoletek. Opaska ratunkowa jest o tyle fajna, że z racji silikonu, z którego jest wykonana się nie popsuje! 

SOS opaska ratunkowa fot. D.Szymborska

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa