Krakowskie bajgle inaczej
Krakowskie bajgle inaczej fot. D.Szymborska |
T. pojechał do Krakowa. Nie ma w
tym nic nadzwyczajnego, sama też czasem jeżdżę do Krakówka, a bywało, że nawet
często tam bywałam ale to było na studiach…. W każdym razie, zapytany co
przywieźć usłyszał – bajgle. Życzenie zadziałało. Bajgle – z solą i z makiem
pojawiły się w naszym domu. Suchego bajgla to zjadałam ze smakiem w czasach
studenckich, wtedy to zjadałam wszystko, ze smakiem czy bez, zjadałam. A teraz
na spokojnie, zastanowiliśmy się z czym mamy ochotę zjeść owe bajgle. Wyszło
pysznie. To co ciekawe, to różnica w cieście – inne są z solą inne z makiem. W
wersji kanapkowej przepyszne. Z racji wielkości jak to czasem słyszę – porcja,
którą można się najeść. Nie cierpię tego zdania, jednak tutaj pasuje jak
najbardziej. Taki bajgel, ba nawet połówka jako śniadanie pozwala wytrzymać do
wieczora. Inna sprawa, że nie przepadam za „wytrzymywaniem” bo życie bez obiadu
jest smutne. Niestety czasem jest koniecznością. Wtedy pozostaje myśl o tym co
będzie na kolacje….
Bajgel posmarowany masłem z serem,
kabanosem i rzodkiewką – proste i taaaakie pyszne!
Krakowsie bajgle inaczej fot. D.Szymborska |
świetne! jak tylko będę miała okazję, to też zrobię takie kanapy :)
OdpowiedzUsuńchoć do kolacji bym na nim nie wytrzymała, jakiś obiad (nawet w biegu) u mnie musi być
się wytrzyma:)
UsuńTo są obwarzanki!
OdpowiedzUsuńa czy to przypadkiem nie jest duża dyskusja co jest bajglem a co obwarzankiem? i do tego gdzie jak jest nazywane...bo jeszcze przecież są precle:)
UsuńBajgle są w Nowym Jorku (są mniejsze, wielkości kajzerki i mają mniejszą dziurkę w środku).
UsuńPrecle są zawijane w taką jakby kokardkę.
W Krakowie były, są i będą obwarzanki. Na zawsze. Od zawsze. Amen! :)
Będę bronić krakowskich obwarzanków jak niepodległości!
Usuń"Krakowscy piekarze: obwarzanek to nie bajgiel" http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34309,3919562.html :)
OdpowiedzUsuń