Biegaczka w Zachęcie
Biegacze w Zachęcie fot. D.Szymborska |
To się nazywa skrzywienie. Niby niebiegowy temat wystawy a ja to zawsze
gdzieś biegaczy wypatrzę. Od piątku w Zachęcie jest wystawa tkanin. Zaczyna się
super bo zamiast zwykłego wejścia do galerii przedzieramy się przez kurtynę
uszytą ze spodni, taką ciężką, podobną do tych, które były kiedyś w sklepach, „żeby
ciepło na zewnątrz nie wychodziło”. Potem po dywanie, po schodach. Suknia z
krawatów – zjawiskowa. Potem dużo fajnych gobelinów, kobierców, makatek,
materiałów i żeby nie było biegacze na gobelinie z okazji rocznicy Igrzysk
Olimpijskich.
Zastanawiam się czy jestem już na takim etapie uzależnienia
biegowego, że wszędzie coś związanego z tą dyscypliną sportu znajdę. Chyba
jednak nie jest aż tak, źle bo jak byłam ostatnio w Narodowym to nic biegowego
nie wypatrzyłam, za to robiłam zdjęcia fajnemu jedzeniu….
uwielbiam Zachętę, każda wizyta w Warszawie to również wizyta w tej galerii. Ludzi ze skrzywieniem bardzo lubię, bo pokazują mi rzeczywistość ze swojego punktu widzenia i przez swój pryzmat, ja się z nimi dzielę z kolei moimi obserwacjami. O tej wystawie dziś w radio słuchałam - określono na tę kurtynę przy wejściu wiatrołapem. Chętnie się wybiorę do stolicy na tę wystawę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika