Pancakes i obłęd w oku zakupowicza
Słoneczne pancakes fot. D.Szymborska |
Żółty talerz, nieprzypalony pancake, do tego słodki dżem. Słonecznie,
wesoło. Dziś wracam (po jednodniowej przerwie) do biegania. Dziś to będzie
prawdziwie biegowy dzień – najpierw bieganie na treningu a potem bieganie po
sklepach.
Nie mam ochoty stać jutro w kolejkach, nie rozumiem obłędu w oczach
ludzi, gdy wiedzą, że sklepy będą nieczynne przez 2 (słownie dwa) dni!
Zastanawia mnie jak oni są wstanie to wszystko zjeść, zaglądam do koszyków, a
tam jedzenie jak dla armii wygłodniałych Hunów. Pewno połowę wyrzucają a część
mrożą. Najbardziej śmieszą mnie ci, którzy robią zakupy (hurtowe oczywiście)
środków do czyszczenia i prania.
Tyle o innych teraz o mnie. Lato polarne nie
rozpieszcza, dziś minus dwa stopnie. Mam kilka ładnych bluzeczek, jednak nie
nadają się do ubrania na kurtkę więc na razie leżą w szafie….
taki talerz może być początkiem dobrego dnia!
OdpowiedzUsuńU mnie bieganie po sklepach nie ma miejsca.
Robię to wcześniej.
Dzisiaj medytuję,wspominam.
A Ty biegasz...
Pięknego czasu bez pośpiechu Ci życzę!
dzięki:) Tobie również wszystkiego co Ty i Twój organizm potrzebujecie:)
UsuńPrawda o obłędzie!!!! :) Dobrze że są ludzie którzy mają odporność na masowa histerie. Tak trzymać.
OdpowiedzUsuńwróciłam...z tarczą a nie na tarczy!!! i zaraz o serach napiszę:)
Usuń