Cafe Próżna – barszcz zamiast kawy
Barszcz w Cafe Próżna fot. D.Szymborska |
Do synagogi jakieś 300 metrów, jedna z bardziej znanych żydowskich
ulic, Próżna. Naiwnie
myślałam, że będzie pesachowo. Nie było. Na stronie internetowej reklamują
mazurki. Mulitculti zatem.
W samej kawiarni, przyjemnie, wciąż marznę, pomimo lata polarnego, to zamiast pić drugą tego dnia kawę napiłam się barszczu.
Podany w kubku, mocno czosnkowy był naprawdę rozgrzewający. Nagadałyśmy się z A.
Nie sądzę żebym do Cafe Próżna znów zaglądała.
Raz wystarczy. Za ladą nieśmiertelnie modna w Warszawie czarna tablica z menu.
Wygląda na to, że jak kawiarnia nie ma takiej tablicy to w ogóle nie jest
kawiarnią…. Pijąc barszcz odmarzłam, czyli cel osiągnięty. Nie polecam tego
lokalu, z prostej przyczyny, dla mnie tam nie było miłej atmosfery. Może jestem
wymagającą klientką ale do kawiarni przychodzi się na kawę (ewentualnie
barszcz) i posiedzieć dlatego, że „klimat” temu sprzyja, w Cafe Próżna jego nie ma.
Dla mnie też w takich miejscach kluczowy jest klimat. Barszcz jednakże brzmi dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam MOnika
dokładnie:) no chyba, że to są restauracje, nie kawiarnie....
Usuń