Ewolucja Biegnij Warszawo (since 2006)
9 bluzeczek startowych z Biegnij Warszawo fot. D.Szymborska |
No wyszło, że ja tak już od dawna to sobie w biegach startuję, że do
tego magazynuję bluzeczki startowe…nikt nie jest doskonały!
W jednym z komentarzy pod postem dotyczącym reklamowej (nie biegowej)
koszulki poproszono mnie o zestawienie bluzeczek z tego samego biegu.
Takie manelarstwo biegowych rzeczy się przydaje. Od 2006 do 2014.
Bywało różnie, zdarzyły się też eksperymenty z długim rękawem (wersję czarną
bardzo polubiłam i do dziś biegam w niej na co dzień), ale tylu reklam to
jeszcze nigdy nie było….
Zacznę od dobrych rzeczy. W bluzeczce z 2006 wciąż zdarza mi się
biegać, nie przepadam za tą z Human Race bo strasznie się człowiek poci pod
numerem (nadruk nieoddychający na piersiach), o czarnej już pisałam, w
zeszłorocznej dużo biegam. Znaczy się, że WSZYSTKIE bluzeczki są wykonane z
dobrych materiałów, odporne na wiele prań, nie chłoną zapachu potu. Super!
Rok 2014 – przełomowy – zgubił się fajny, przyciągający oko design (z
wyjątkiem białek piżamki z 2011), zgubił się klimat, wszystko zostało
przesłonione reklamą.
Ponieważ mam ogromny sentyment do tego biegu, a medal z 2006 uważam, za
jeden z ładniejszych w swojej kolekcji, mam taką małą nadzieję, że za rok
pobiegnę w ślicznej bluzeczce, która nie będzie tylko reklamą.
Chyba w tym roku wstrzymam się z wcześniejszym zapisywaniem, poczekam
cierpliwie aż organizatorzy przedstawią bluzeczkę i wtedy podejmę decyzję, choć
z drugiej strony ZAWSZE biegam w tych zawodach. Dwa lata z rzędu cierpiałam
bardzo bo był to start tydzień po maratonie Berlińskim, ale biegłam bo chciałam
się dobrze bawić.
Pamiętam, że w 2006 pobiegłam na dystansie 5km, niezbyt dużo biegałam w
tak zwanym międzyczasie i byłam załamana pogorszeniem się mojej kondycji w
2007. Dopiero na mecie uświadomiłam sobie, że tym razem nie było wyboru i
biegłam na 10km.
Takie miłe wspomnienia nie zostaną zepsute reklamową bluzeczką!
Zamierzam z uśmiechem stanąć na starcie i równie szeroko uśmiechać się na
mecie. Kibice mogą na mnie liczyć bo trasie też będzie wesoło!
Pozostaje mieć nadzieję, że organizatorzy czytają posty, komentarze i
zależy im na nas biegaczach a nie tylko na sprzedaży reklam……
Czarna koszulka - tak samo i moja ulubiona, niezniszczalna, genialnie sprawdza się w górach. Szarą też lubię, choć nie załapałam się na fason damski i mam męską. Co ciekawe, w tym roku w Tatrach, na Słowacji, spotkałam na szlaku pana, który miał koszulkę z identycznym logiem jak jest na czarnej, tylko zamiast Warszawy była Bratysława. Ja byłam w swojej, on w swojej, każde z nas z zaskoczeniem stwierdziło, że niby podobne, ale nie takie same. Bardzo to miłe było :).
OdpowiedzUsuńFajna opowieść! Ten znaczek z czarnej widziałam też na bluzeczkach z Madrytu (chyba) więc to musiała być międzynarodowa akcja!
UsuńCzarna ale także szara to także moje ulubione koszulki. Czarna jest często brana przeze mnie na chłodne i zimne dni. A szara jest genialna na upalne, letnie treningi.
UsuńJak byłem w zeszłym roku na Zakynthos, to na ścieżce biegowej spotkałem dziewczynę w czarnej "warszawskiej" koszulce z napisem Athens :)
Super opowieść, a z tą nową odblaskową to nie wiem czy będę się pokazywać gdzieś indziej niż na zawodach - bo tak wymaga regulamin, który podpisałam :)
UsuńJa non stop na biegowych i nie tylko szlakach spotykam ludzi w tej czarnej;-)
OdpowiedzUsuńBo to tak jak pisałam, co by nie powiedzieć o designie, reklamach jakość bluzeczek super!
Usuń1* słabaś z rachunków - od 2006 do 2014 to nie osiem, a DZIEWIĘĆ koszulek, wystarczy zresztą policzyć fotki :-P
OdpowiedzUsuń2* to PRZEZ LATA była akcja międzynarodowa Nike'a (nawet różne kontynenty); w tym roku chyba już nie, choć nie jestem pewny;
3* "Chyba w tym roku wstrzymam się z wcześniejszym zapisywaniem, poczekam cierpliwie aż organizatorzy przedstawią bluzeczkę i wtedy podejmę decyzję" - że względu na koszulkę bierzesz (lub nie) udział w biegu???!!! SŁAAABEEE
4* "since" to po polsku "od" :-P
Ad.1 - dziękuję wnikliwy czytelniku, fotki policzyłam :)
UsuńAd.2 - ale w tym nie ma nic złego....
Ad.3 - dla mnie mocne, jak wydaję pieniądze to lubię wiedzieć na co, tak w tych zawodach biegam z koleżankami dla dobrej zabawy i z sentymentu dlatego poczekam z zapisywaniem się na kolejny rok....
Ad.4. - ciężko się nie zgodzić, obydwoje znamy angielski :)
A ja tym roku znowu nie wystartuje siosrama wesle:)
OdpowiedzUsuńwesele siostry to przyzwoita wymówka :) dobrej zabawy!!!
Usuń