Jesienne bieganie i sałata dla leniwych
Sałata Fit&Easy fot. D.Szymborska |
Rano to miałam pomysł. Nie wychodzić z samochodu. Zaczyna. Jak dla mnie
jest już zimno. Niby 3 stopnie i to na plusie ale wilgotno i wietrznie. Jednym
słowem brrrr. Jednak co plan treningowy to plan treningowy. Trzeba wybiegać i
nie ma bata. Bo największy wstyd to byłby przed samą sobą. Dlatego zaparkowałam
pod lasem i poszłam truchtać. Warto było. Mało ludzi, cudowne widoki i nawet
później trochę słońca. Płuca powoli przyzwyczajają się do zimniejszego
powietrza. Na siłowniową bieżnię chodzę w ostateczności, czyli jak jest poniżej
minus 17. Nie lubię biegania na maszynie, czuję się jak chomik, do tego
denerwuje mnie brak fajnych widoków, niby można oglądać telewizję, to trochę
pomaga. W zeszłym roku oglądałam biatlon, z poczuciem, że im jest zimniej. To
tyle w kwestii zimna. A teraz o jedzeniu. Dziś totalna łatwizna i na drugie
śniadanie gotowiec. Brzmi strasznie prawda? Jednak gotowcem była mieszanka
wymieszanych sałat, z szynką w drugim pudełeczku. Jak głosi informacja na
opakowaniu zjadłam 197kcal. To trochę tłumaczy dlaczego wciąż jestem głodna!
Chyba nie jestem stworzona do gotowego jedzenia, bo po pierwsze sałaty
przełożyłam do swojej miski, po drugie nie jadłam plastikowym widelcem tylko
swoimi sztućcami. Po trzecie dziś odstąpiłam od zasady, żadnych gotowych sosów.
Sałaty polałam sosem, który był dołączony do opakowania. Na szczęście był
dobry. A jeszcze zapomniałam napisać, że w opakowaniu (Fit&Easy) były
jeszcze grzanki. A za tym to ja przepadam. Tym bardziej, że z racji owsianek na
śniadanie, nie ma w moim menu za dużo chleba.
ps. jak lubicie sałaty i rodzinne gotowanie to zerknijcie na ten konkurs (TUTAJ)
ps. jak lubicie sałaty i rodzinne gotowanie to zerknijcie na ten konkurs (TUTAJ)
Las kabacki, dziś fot. D.Szymborska |
Komentarze
Prześlij komentarz