Runner’s World, listopad 2012 wydanie Brytyjskie
Uwielbiam pisemka dla biegaczy. To nic, że piszę do RW, wielką frajdę
sprawia mi czytanie różnych innych wydań. Co miesiąc znajomy (dzięki To.)
przywozi mi z Londynu kolejne numery RW. Dodatkowo z wakacji przywiozłam sobie
hiszpańskie wydanie. Znajomi wiedzą jak lubię gazetki i mi przywożą.
Najbardziej lubiłam (o tym dlaczego w czasie przeszłym) RW z Wielkiej Brytanii,
potem Hiszpańskie wydanie, wreszcie amerykańskie. RW w Anglii przeszedł
przemianę, zmieniły się stałe rubryki, szata graficzna, styl artykułów. Na
ostatniej stronie nie ma już mojej ulubionej rozmowy z ciekawym biegającym
człowiekiem. Mam nadzieję, że albo się przyzwyczaję albo Brytyjscy wydawcy
małymi kroczkami cofną się do starego układu. Do listopadowego numeru dołączona
była mała książeczka o bieganiu charytatywnym. Napiszę o tym oddzielny post,
dla przypomnienia tylko wspomnę, że w niedzielę biegam charytatywnie na Kępie
Potockiej w Warszawie w Wybiegaj sprawność.
Komentarze
Prześlij komentarz