Tilapia na talerzu - podsumowanie warsztatów

Warsztaty z Gavinem Baxterem,
na zdjęciu z koleżankami
fot.Robert Magdziak dla Global Fish

O filetowaniu już pisałam, jeden (z trzech) przepisów na tilapię już jest na blogu. A teraz o samych warsztatach. Najpierw wycieczka do Boniek koło Płońska. Nigdy nie byłam na farmie rybiej, fachowo nazywa się to akwakulturą. Było ciekawie, niestety fotografowanie jest zabronione, więc tylko opowiem – wielkie akwaria (w kształcie walca) a w nich pływające jak szalone czerwone i brązowe ryby. Masę ryb. Wyglądały sympatycznie, w ramach atrakcji oprowadzający wrzucił im trochę karmy. I nagle przypomniały mi się sceny jak z horrorów – ryby wyskakiwały, kotłowały się. Prawie jak piranie! A to są wszystkożerne ryby a nie jakieś drapieżniki. Ponieważ hodowla powstała zaledwie kilka miesięcy temu oglądaliśmy ryby, które miały zaledwie 3 miesiące, ciekawa jestem jak wygląda karmienie tych starszych! Jak już zwiedziliśmy akwakulturę (przywiozłam sobie stroik ochronny, który idealnie nada się na jakiś zimniejszy bieg, ubiorę go sobie i wyrzucę zaraz przed startem), to wróciliśmy do Warszawy na gotowanie! I tu się zaczęło Gavin Baxter jest przemiłym Australijczykiem, na szczęście tylko chwilami mówi jak Australijczyk, a jego angielski staje się narzeczem Aborygenów. Warsztaty w SmArt Studio. Śliczne miejsce, na początku wydawało mi się, że zamarznę bo było bardzo "rześko". Jednak gotowanie przynosi tyle emocji, że było mi aż gorąco. Teraz czekam kiedy tilapia będzie w sklepach, wcześniej będę testowała przepisy na innych rybach! Miło też było poznać innych blogerów i blogerki. Wirtualny świat to jedno a wspólne gotowanie to... fajna rzeczywistość. Do końca tygodnia napiszę o dwóch kolejnych przepisach marokańskim i tureckim. A ja wracam do kuchni…. Tajszczyzna czy Chińszczyzna? Oto jest pytanie! Choć bardziej o kolejność chodzi bo składniki mam na to i na to...