Od plastikowej butelki (do picia nad basenem) po wytrawne Piquepoul czyli o degustacji win francuskich
Salon Win z Południa Francji, 16.10.2012 |
Dziś kolejna branżowa degustacja, tym
razem wina francuskie. 19 producentów. Przemiła atmosfera w Pałacu
Prymasowskim, doskonała organizacja a o samych winach za chwilę. Nie było
tłoku, można było spokojnie porozmawiać. Co dla mnie, niemówiącej po francusku
ważne było to, że wszyscy mówili po angielsku. Do tego dostałam część
przetłumaczonych materiałów. Wina stołowe, z kilkoma wyjątkami o których będę
chciała napisać więcej, bo mnie zachwyciły.
Zacznę od Clos Centeilles, bo te wina najbardziej mi smakowały. Były
najciekawsze, zaskakujące a nie z tych „francuskich”. Z winami francuskimi,
wydaje mi się, że jest ten problem, że wszyscy spodziewają się nie wiadomo
czego tylko dlatego, że wino pochodzi z Francji. I tutaj można się bardzo
naciąć, zarówno na cenę – „bo francuskie”, jak i opinie bo przecież o
„francuskim winie” mówimy. Dlatego spokojnie. Zaczynam od win moim zdaniem
najlepszych na tej degustacji. Winnica Clos Ceneilles, prowadzona jest przez
Particię Boyer Domergue, przemiłą osobę, która jest tak francuska jak tylko
francuski potrafią być. Dziś próbowałam jej kilku win.
Clos Centeilles, AOC Minercois la Liviniere, 2007 – nieporywająca
mieszanka Mourvedre 33%, Grenache noir 33% i Syrah 33%. Na szczęście to był
tylko początek bo Praticia wyciągnęła butelkę z 2002 i tutaj wszystko się
odmieniło. W moim kieliszku znalazło się wino lekko acetonowe, ciekawe,
zbilansowane. Winnica produkuje zaledwie 1200 butelek rocznie tego wina.
Potem sięgnęłam po Clos Centeilles C de Ceteilles, AOC Minerocis, 2008 – i tutaj zaciekawił mnie kolor – wino wyglądało jakby było z lat 90. Jak się dowiedział szczep winogron jest prawie „muzealny”. To znaczy na parceli, która należy teraz do Patrici były kiedyś te krzewy, potem uschły, jednak ze szczepek udało się wyhodować je po raz drugi. Tym sposobem powstało wino składające się z: Piquepoul noir 78%, Aspiran (Rivairenc) 15%, Ceilade 7%. To było naprawdę ciekawe wino, smakowało jakby miało swoje lata, a w rzeczywistości to historia krzewów nadawała mu takich charakter, mimo, że winogrona nie spędziły zbyt długiego czasu ani w beczce ani w butelece.
Ze skrajności w skrajność – teraz o plastikowej butelce. IGP Colmbard
Sauvignon z winnicy Les Vins Aujoux to stołowe, świeże wino. Zdaniem producenta
to hit na koncertach rokowych, lub dla tych, którzy chcą pić wino nad basenem.
Nie trzeba obawiać się tłuczonego szkła. Co ciekawe wino, nie należy do
najtańszych bo kosztuje 5 Euro.
A teraz o kilku innych winnicach. Celliers De La Voie Romaine, z całego
astortymentu 9 win, mi najbardziej do gustu przypadło wino czerwone Chateau
d’aragon (2009)Ta mieszanka Merlot 30%, Cabernet Sauvignon 20%, Syrah 50% jest
starzona w beczkach francuskich przez 12 miesięcy. Ciekawie rozwija się w
ustach. To nie jest wino, wstrząsające to jest wino poprawne.
Chantovent Jean D’Albiert, to duża winnica, posiada 17 posiadłości. Ja
chciałam wspomnieć o Chetaeau Felines AOC Chateu Felines, z 2008 roku, to
krótkie agresywne wino, z mocnymi garbnikami, producent chwali się tym, że
posiada korek naturalny (przy stosunkowo niskiej cenie, nie jest to wcale takie
oczywiste).
Chateau Aiguilloux, to winnica, która zajmuje 35ha, producenci
zaproponowali 8 win, mnie zainteresowało Chateau Aiguilloux, Anne-Georges, z
2009 roku. To wino o smaku owoców leśnych, intensywne, przypominające dobrze
przysmażone konfitury. Powstaje z mieszanki Cargan noir 50%, Syrah 30%,
Grenache noir 20%.
Chateau De Lascaux to winnica, która ma zamek nie tylko w nazwie ale
również w swojej posiadłości. Z siedmiu
win wybrałam białe, które smakuje ogórkami. A dokładniej takimi ogórkami w
sosie podawanymi w chińskich restauracjach. Mowa tutaj o Chateau De Lascaux
Pierres d’Argent, wino BIO składające się z mieszanki następujących szczepów:
Roussanne 40%, Marsanne 40% i Vermentino 20%. Warto sięgnąć po to wino bo jest
zaskakujące swoją warzywną nutą a przy tym dobrze zbilansowane i po prostu
smaczne.
Chateau Le Devoy Martine, zaprezentowało 5 prostych win. O których mogę
powiedzieć, że są dobrymi stołowymi winami w przystępnej cenie. Jednak nie
podejmuję się opisu, bo oprócz garbników w czerwonym winie nie zapamiętałam
więcej.
Chateau Prieure Borde Rouge, to winnica stworzona jeszcze przez mnichów
z opactwa Lagrasse. Tutaj zaciekawiło mnie Chateau Prieure Borde Rouge,
Carminal z 2009 to wino starzone w beczce przez 12 miesięcy, o zapachu lekko
stajennym, ciekawe i dobrze zbilansowane. Z racji dbania o jakość, producenci
przekonują, że pomimo bardzo suchej gleby winogrona są podlewane tylko dwa razy
w roku. Carminal to mieszanka Syrah 62%, Grenache noir 30% i Carigan noir 8%.
Cometes De Lorgeril to producent zarządzający aż sześcioma
posiadłościami, które razem stanowią 350ha.
Tutaj wspomnę o kredowym, mocno drewniany winie. Chateau De Ciffre Gran
Vin, z 2009. To mieszanka Syrah 70%, Grenache noir 20% i Mourvedre 10%.
Domaine Du Grand Cres, to winnica o powierzchni 19ha, w czasie
degustacji producent zaproponował 4 wina, na mnie najlepsze wrażenie w
proporcji jakość/cena zrobiło Domaine Du Grand Cres, AOC Corbieres z 2009. To
ciekawy nos, wyraźne garbniki i smak, który zostaje na dłużej.
Domaine St Michel Archange, to winnica z tradycjami sięgającymi do 1680
roku. Z dwóch przedstawionych win wybrałam Domaine St Michel Archange, La tour
de Boussecos, IGP Pays dO’c, 2010 to wino pachnące tymiankiem, a smakujące
dojrzałymi jagodami.
Domaine Virgile Joly, to stosunkowo młoda winnica, która powstała w
2000 roku. Z 10 win, wybrałam kwiatowe, lekko perfumowane, takie „kobiece”
wino. Mowa tutaj o Domaine Virgile Joly, Virgile Balanc 2005. Cena detaliczna
nie należy do najniższych bo to aż 36,75E. Jednak warto się zastanowić nad tym
wydatkiem bo wino jest bardzo ciekawe i dobrze ułożone.
Domaines Pierre Chavin, winnica zaproponowała butelki z cyklu „wino do
trzech dych”. I dokładanie za tą cenę dostajemy poprawne wina stołowe.
Sud Tendences Diffusion to nie winnica to sprzedawca win z różnych
małych winnic. Z 22 przedstawionych win, wybrałam mocno dębowe, lekko kredowe,
poprawne wino. Domain Des Terres Falmet, Vielles Vignes, z 2008 roku. To mieszanka
Grenache noir 70%, Carigan noir 30%.
Vignerons Catalans, to spółdzielnia zrzeszająca 2500 producentów. Ich
wina dostępne są w supermarketach. Spórbowałam Vignerons Catalns, Rafale, 2011
– to wino z cyklu do 30 złotych. Poprawne stołowe, na tyle dobre, że można je
wypić a nie stosować do gotowania.
Vignobles Dom Brial, to winnice, które zajmują poand 2200ha, trochę jak
w Nowym Świecie. A tutaj na koniec chciałam napisać o Muskacie. Był cudownie
rodzynkowy, i tak świetnie zakończył degustację. Vignobles Dom Brial, Chateau
Les Pins, Muscat.
To była udana degustacja, bardzo zróżnicowana, ciekawa i odbywała się
miłej atmosferze. Au revoir.
Komentarze
Prześlij komentarz