|
Garnacha, Coleccion Vivanco fot. D.Szymborska |
W lipcu byliśmy (jak zwykle, gdy tylko jesteśmy w Hiszpanii) w
Museodel Vino w Briones. I co ważne jeszcze kilka butelek wciąż leży sobie w
pudełkach i czeka. Z bardzo starannie wybranymi winami to jest tak, że ciężko
je otworzyć, ustalić kolejność picia. Wybrać właściwy moment. Teraz jesień,
coraz łatwiej o katar, a przecież nie otworzymy butelki jeżeli nos będzie
zamiast winnego katarowy. Dlatego zapasy wciąż są. Choć uboższe o jedną
butelkę. Coleccion Vivanco, Botella No 1081, Parcelas De Garnach 2008. Najpierw o samej etykiecie, bo to przecież
pierwsze widzimy. Urocza, dopracowana, z tyłu informacja o tym, że w tej
wyprodukowana zaledwie 2169 butelek. To z jednej strony informacja trochę pod
publiczkę. Niektórzy uwielbiają numerowane butelki, jednak z drugiej strony
pokazuje to, że takich butelek zbyt wiele nie powstało. Skład TYLKO Garnacha.
Zbiór z parceli należących do Tudelilla i Villamedina. Sam kształt butelki
inspirowany jest XVIII wiecznym szkłem wytwarzanym ręcznie w Hiszpanii. Tyle o
tym co widzimy. Teraz kolor wina. Ciemny to mało powiedziane, kolor najbardziej
zbliżony do konfitur z wiśni i porzeczek. Nos, pierwszy to suszona śliwka,
lekko wędzona. Po zamieszaniu już bardziej konfiturowy, porzeczkowy, czasem
lekko acetonowy. Po chwili wino zmienia zapach na lekko barszczowe. Usta to
duża kwasowość, elegancja. To wino dobrze zbilansowane, proporcjonalne. Ułożone
i dokładnie przemyślane. Nie ma burzy, nie ma fajerwerków jest spokój i głębia.
Smak lekko kawowy, lecz bardziej kakaowy, wyczuwalna skórka z migdałów,
arszenik. Na drugi dzień wino zmienia smak, idzie w stronę czereśni. Jednak nie
takich świeżych ale tych bardzo dojrzałych, w które już uderzył dziób szpaka.
Szkoda, że mieliśmy tylko jedną butelkę. Jeżeli miałabym polecić jakąś potrawę,
to wypiłabym to wino do dobrze zrobionego karczku z dzika. Oj rozmarzyłam się….
|
Garnacha fot. D.Szymborska |
Uwielbiam wino, szczególnie do kolacji lub po kolacji, jako wieczorny relaks... ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń