TRYB JASNY/CIEMNY

Trening mimo wszystko i rabarbar

Uwielbiam kompot z rabarbaru! fot. D.Szymborska
Plan był prosty: pakuję torbę na siłownię i basen i do auta. Jadę na siłownię do Hiltona i biegam na bieżni i potem małe rozpływanie. Fajny plan prawda? Wszystko zadziałało do dojazdu do Doubletree by Hilton. Basen nieczynny, jutro otworzą, jak poprosiłam o ręczniki to pani w recepcji powiedziała, że jest tylko zimna woda...

Wybiegałam miesięczny karnet (Bieg Wawerczyka) a tutaj takie niespodzianki. Poczekałam na pana menadżera. I tutaj w końcu wróciła hilotonowska jakość obsługi. Basen owszem nie czynny, ale znajdzie się pokój w którym będę mogła się umyć, może kawa, może śniadanie. Tylko trzeba będzie na to trochę poczekać. Ja z tych co nie chcą czekać. Dlatego czekam na telefon z Hiltona kiedy wszystko będzie działało i po siłowni i basenie jestem zaproszona na śniadanie.


I….i przecież nie odpuszczę treningu. Jest plan do wykonania. Pomysł z siłownią na dziś wynikał z tego, że jakieś drzewo/trawa/krzew bardzo pyli i delikatnie rzecz ujmując mam alergię. Jak nie wypaliło to biegałam normalnie. I wnioski są takie: owszem pyli, owszem mam alergię ale jest cudownie słonecznie i ciepło. Zrobiłam dobry trening a w ramach uzupełniania płynów piję zimny kompot rabarbarowy i jestem szczęśliwa.

Komentarze

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa