Bidonomaniacy – rozwiązanie konkursu
Tak sobie bidony zbieramy... |
Dzięki za super zdjęcia i świetny
opis. Nagrody się rozmnożyły bo takie fajne te Wasze bidony.
Dlatego rozdaję 4 osobom:
Marcinowi (książka o Maratonie Warszawskim), Rafałowi (bluzeczka TIMEX),
Strefie Mocy (czapeczka biegowa z Orlen Warsaw Marathon – pierwsza edycja,
czyli vintage nakrycie głowy), Gosi (biała, damska bluzeczka techniczna).
A tutaj wklejam opis bidonów
Marcina bo mnie zwyczajnie urzekł. To fajnie wiedzieć, że nie tylko ja jestem
taka sentymentalna.
"Moja kolekcja też ma 9 sztuk, nie
bez przyczyny. Ja również straciłem już chyba 3 lub 4 bidony i jestem świecie
przekonany że dwa w domu ;) żona porządki robiła ale się do tego nie przyzna.
Moje bidony też mają za sobą parę
przygód i są częścią historii. I tak
Różowy - z tej samej imprezy co Twój. Spadek
po żonie ;) " po co mi to ".
Bidon " białkowy" -
zabieram go na siłownię i biegi. Zostawiam go w samochodzie i po biegu
rozrabiam w nim izotonika. Mam takie 3 z czego jeden taki PROfi z dokręcanymi
przegródkami na porcję izotonika lub białko. (teraz mam go w pracy Możliwa
fotka podglądowa pomiędzy 8-16 ;)
Biały Speca - dosłownie uratował
mi życie. Pojechałem na rowerze pojeździć po Wilanowie i lesie kabackim.
Niestety miałem pecha. Późna pora a ja na domiar złego zgubiłem swoją wodę w
lesie. I jak już tak padnięty kilkoma godzinami jazdy tłukłem się po tym lesie
i na samym środeczku alejki leżał ON.
Pełny wody ;) z wielką rezerwą po obwąchaniu przystąpiłem do nawadniania.
Świetne uczucie ;)
Czerwony z logiem NB jest
wyjątkowy. Nie używany jeszcze. Czeka na mega ważną imprezę. Dostałem go na
akcji Runners World i szanuję jak relikwie.
Gelbot (ten zielonkawy) to świetna
sprawa. Ma w środku pojemniczek na żel. Trochę mi to zajęło aby to ogarnąć ale
teraz sprawuje się świetnie. Wygrałem go w konkursie :)
Ten srebrny z tyłu
dostałem z pakietem powitalnym na siłownię. Pierwszą na jaką się zapisałem i do
której regularnie uczęszczałem. Też wielki sentyment.
Ten większy Powerade wybieram na
rower jak mam dłuższą trasę i potrzeba mi więcej płynów na rowerze. Rozrabiam w
nim Izotonika i w drogę. Szkoda tylko że ustnik się psuje i coraz ciężej
działa.
Na końcu Camelback - jest on
częścią plecaka który tak naprawdę nie był Mo jakoś bardzo potrzebny ale jak
tylko go zobaczyłem stwierdziłem że musi być mój. Wymyśliłem miliard powodów i
zastosowań aby wytłumaczyć sobie i żonie ten zakup. Warto było plecak spisuje
się świetnie podczas biegania jak i rowerowania. A bukłak? Jest mega
wygodny. Woda w nim nie zmienia smaku nawet jak zapomnę o niej na parę dni.
Wlewasz, zakładasz i wracasz za kilka godzin.
I tak oto przedstawia się moja
kolekcja. Mam nadzieje że nie znudziłem za bardzo.
Marcin"
Czekam na Wasze adresy pocztowe i
wysyłam nagrody! Cieszę się, że jest więcej bidonomanikaów!
Ta Gosia, to nie ja?
OdpowiedzUsuń