TRYB JASNY/CIEMNY

Wiosenne kanapki czyli co jeść przez popołudniowymi zawodami

Wiosenna przekąska fot. D.Szymborska
Jest słony twarożek, ogórek małosolny i rzodkiewka. Pewno pszennego bajgla możnaby zamienić na chleb razowy, ale było jak było – PYSZNIE. Wiosennie, kolorowo i lekko. Dziś o 18.30 kolejne GP Żoliborza. Biegnę turystycznie z kamerką. Z tymi popołudniowymi startami to jest duży problem. Nauczyłam swój organizm tego, że rano jest jeden trening, jeżeli w rozpisce jest kolejny to tak około 14. Tak by wieczory były „wolne”.

Wciąż testuję opcje jedzeniowe w przypadku startów po 17. Nie jest łatwo. Duży obiad opada, chyba, że udałoby mi się go zjeść około 12, ale i tak zbyt duży nie powinien być. Pozostają kanapki na drugie śniadanie, banany, lekki lunch – makaron. Różne kombinacje. Jednak najtrudniej jest przekonać organizm, że po południu trzeba pobiec. Nie ma lenistwa.

Dzisiaj spokojna przebieżka, bo żal zrezygnować z cyklu. Tak jak zależało mi na 5 przełajowej tak dziesiątka i to jeszcze w wersji trzech kółek jest delikatnie mówiąc troszkę nudna i wolę zrobić z nie materiał filmowy niż truchtać bez sensu. Choć z drugiej strony bardzo lubię te kameralne żoliborskie biegi. Znajdzie się miejsce dla ścigaczy, dla spokojnych biegaczy, dla każdego. Jest uśmiech, jest radość z biegania niezależnie od uzyskiwanych prędkości. Ciekawa jestem też trasy bo Cytadela kojarzy mi się z podbiegiem i wpadaniem na siebie w wąskiej bramie, to chyba był maraton orlenowski albo jakaś połówka, nie pamiętam teraz. Dziś będzie nas tylko trzysta osób. Z drugiej strony to i tak dużo jak na środowe popołudnie.


Wkrótce relacja, tylko najpierw trzeba pobudzić organizm i przebiec te 10K….

Komentarze

Prześlij komentarz

Wybrane dla Ciebie

Copyright © On Egin Eta Topa