Elemental Triathlon Olsztyn – relacja z debiutu
Na mecie fot. T. |
Jestem triathlonistką! Jak to cudownie brzmi! Po 6 miesiącach treningów
pierwszy start. Wybrałam dystans Supersprint. Czyli 0.2K pływania, 8K roweru,
2K biegu i ja to wszystko zrobiłam! Jestem już po, w Warszawie, za niedługo zjem
kaczkę z młodymi ziemniakami. Jestem szczęśliwa. A w lodówce chłodzi się
szampan. To będzie miły wieczór po miłym dniu.
Pobudka o 5 rano. Rower wieczorem już zapakowany do auta. Kanapki, kawa
do jednorazowego kubka i w trasę. A w pudełka makaron bo wiadomo, że człowiek
głodnieje. Miła niespodzianka – nie pada! Olsztyn pewno jest śliczny ale ja
widziałam tylko lotnisko i jezioro, a jeszcze była Biedronka po drodze.
Organizator świetnie to zaplanowała – wielki parking na lotnisku – ogromne
ułatwienie! Pakiet startowy – bez kolejki dostałam – worek, t-shirt, czepek
(będzie szpan na basenie), numerki na kask, numer na rower, numer na bieg (nie
miał dziurek ale T. wyciął i wszystko ślicznie pasowało bo mojego pasa
biegowego), ulotki i gazetka. Chyba niczego nie pominęłam. A był jeszcze chip
na nogę (następnym razem będę miała swój pasek bo ten był w średnim stanie, ale
na szczęście rzep się nie odczepił). 9.00 otwarcie strefy zmian. Miałam dużo
czasu na ustawienie wszystkiego, a wcześniej wolontariuszki mnie opisały.
Teraz
jak piszę to wciąż mam niedomyte 444 na każdej dłoni, takie same cyferki mam na
ramionach i łydkach. Mam nadzieje, że domyję marker szybko bo trochę śmiesznie
to wygląda… Jak już ustawiłam rower, ułożyłam sobie wszystko ślicznie,
zawiesiłam ręczniczek (patrz zdjęcie – Szymborska rozwiesza pranie w strefie
zmian) to zaczęłam się denerwować. Co ciekawe rano wydawało mi się, że bardziej
denerwować się nie można, cóż można…. Smarowanie oliwką. Ubieranie pianki.
Odprawa.
Zanurzenie w wodzie. Stop. Mnie już wystarczy. Dokładne sprawdzanie ile
osób wchodzi do strefy startowej. Nie tylko ja maluję paznokcie pod kolor
wstawek w piance!!! Wbieg do wody. Wypicie 3 litrów orzeźwiającej wody w
temperaturze 15.01 stopnia. Zamarzające stopy, dłonie których nie czułam i
największy problem – twarz, która nie znosiła zimna. Pianka cudowna, jak to się
mówi „w siebie” było mi ciepło, ale buzia zamarzała. Cóż ja nie z tych co się z
rana chlapią zimną wodą…. Nic to. Jedna bojka, druga i do brzegu. Wybiegam i
patrzę na zegarek 12 minut. Kiepsko, trzeba przyśpieszyć…. Nie nacisnęłam
stopera i liczyłam czas od 11 tak jak mieliśmy wystartować. Jak się później
okazało wystartowaliśmy 7 minut później!!! Czyli taplałam się 5 minut! Zimne pięć
minut, oj zimne.
Długi dobieg do strefy zmian. Wyuczone ruchy, zdjąć piankę
ubrać kask, zapiąć, jeszcze okulary, buty i wio. Bardzo miły zawodnik obok
pomógł mi wydobyć się z pianki. Jak sam mówił jemu się nie śpieszyło…. Bieg z
rowerem. Doping trenera. I się zaczęło, podjazd, zjazd, podjazd i tak cały czas
a była to pętelka. Do tego wiało. Nie złapałam gumy, nie wyrżnęłam dojechałam.
Odwiesiłam rower, zdjęłam kask i zapomniałam ubrać czapeczki więc biegłam z
rozpuszczonymi włosami. Bieg – na początku dziwnie potem normalnie, znów zbieg
i podbieg…
Meta, medal i…jestem triathlonistką.
Super szczęście! Dużo doświadczeń, masę do przemyślenia, poprawiania
ale duma z samej siebie wielka!
A głód olbrzymi a kaczka i marynowane gruszki czekają….
Dzięki T. i J. za doping, trenerom Jakubowi i Adriannie za to, że spokojnie swój pierwszy triathlon ukończyłam!
Szymborska rozwiesza pranie w strefie zmian fot. T. |
Gdy pranie już schnie przychodzą inni zawodnicy fot. T. |
Wbieg do wody fot. T. |
Szymborska na wybiegu....z wody fot. T. |
Zjazd do strefy zmian fot. T. |
Byle do mety fot. T. |
Triathlonistka fot. T. |
TAAAAAAAAAAAK się cieszę! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńdzięki za trzymanie kciuków:) zadziałało!!!!
UsuńSuuuuper:)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak:)
UsuńWielkie GRATULACJE!
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńPozdrowienia od kolegi ktory pomagal sciagnac pianke :) na mete biegu tez razem wbiegalismy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kolego:) do zobaczenia na kolejnym triahtlonie!
UsuńDota czytam Twoją relację kolejny raz i czuję te emocje. Super! jeszcze raz gratulacje:-)
OdpowiedzUsuńoj emocji to było naprawdę dużo....
UsuńUh super!!! Serdeczne gratulacje!! :-)
OdpowiedzUsuńdzięki:)
UsuńUh super!!! Serdeczne gratulacje!! :-)
OdpowiedzUsuńDobra robota, gratulacje:))
OdpowiedzUsuńdzięki:)
Usuńbrawo, brawo triatlonistko!! : )))
OdpowiedzUsuńdzięki:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGratuluję, Dota! :-) A jakie kolejne starty TRI w planach, poza Gdynią?
OdpowiedzUsuńBrodnica i Susz:) czyli będzie się działo!!! a Ty?
UsuńCoś mi się nie dodało... Ja już po Sierakowie i Serocku :-) W planach, póki co, jeszcze Nieporęt.
Usuń